Żaryn o incydencie z rosyjskim myśliwcem. "Kolejne przejawy wrogości są kwestią czasu"

Katarzyna Florencka
07 maja 2023, 18:28 • 1 minuta czytania
Stanisław Żaryn odniósł się w niedzielę do incydentu, w którym samolot należący do polskiej Straży Granicznej został "przejęty" nad Morzem Czarnym przez rosyjski myśliwiec. "Kolejny raz działania Moskwy pokazują, że to Rosja jest krajem agresywnym i wrogo nastawionym do Polski" – stwierdził.
Stanisław Żaryn skomentował incydent, w którym polski samolot został przejęty przez rosyjski myśliwiec Fot. Stanislaw Rozycki/REPORTER

Żaryn o incydencie z rosyjskim myśliwcem. "Kolejna agresywna operacja"

Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej Stanisław Żaryn odniósł się w niedzielę do doniesień o incydencie nad Morzem Czarnym z udziałem rosyjskiego myśliwca oraz samolotu polskiej Straży Granicznej.

We wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych Żaryn ocenił, że "Rosja przeprowadziła kolejną agresywną operację przeciwko Polsce", która stanowi "poważne naruszenie".

Minister oskarżył Rosję o "cyniczne i celowe" eskalowanie napięcia i próbą zastraszenia Polski.

"Rosjanie od kilku dni eskalują sytuację, prowadząc agresywne operacje informacyjne przeciwko Polsce. Wcześniej w rosyjskim programie propagandowym formułowano groźby pod adresem polskiego ambasadora w Rosji, teraz doszło do staranowania polskiego samolotu, wielokrotnie straszono również Polskę odwetem, a nawet zniszczeniem kraju w związku z zaangażowaniem na rzecz Ukrainy" – napisał.

Żaryn stwierdził, że "kolejny raz działania Moskwy pokazują, że to Rosja jest krajem agresywnym i wrogo nastawionym do Polski". W rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową dodał, że "strona rosyjska jest zainteresowana eskalowaniem sytuacji i kolejne przejawy wrogości przeciwko Polsce niestety są kwestią czasu".

Polski samolot "przechwycony" nad Morzem Czarnym

Do zdarzenia doszło w piątek 5 maja. Z komunikatu rumuńskiego MON wynika, że polski samolot L410 TURBOLET należący do Straży Granicznej został "przejęty" przez rosyjski myśliwiec Su-35 podczas rutynowych misji patrolowych pod auspicjami Fronteksu nad Morzem Czarnym w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Rosyjskie myśliwce wykonywały agresywne i niebezpieczne manewry, spowodowały turbulencje i trudności w opanowaniu samolotu. Polski L410 TURBOLET nie był uzbrojony.

MON Rumunii poinformowało także, że w wyniku incydentu dwa samoloty bojowe rumuńskich Sił Powietrznych i dwie maszyny hiszpańskich Siły Powietrznych, działające w ramach Air Police Combat Service, zostały zaalarmowane przez Centrum Połączonych Operacji Powietrznych NATO w Torrejon.

"Agresywne zachowanie wojskowego statku powietrznego należącego do Federacji Rosyjskiej wobec nieuzbrojonego statku powietrznego realizującego misję Fronteksu w celu monitorowania ryzyka migracyjnego w basenie Morza Czarnego jest całkowicie niedopuszczalne. Incydent ten jest kolejnym dowodem prowokacyjnej postawy Federacji Rosyjskiej na Morzu Czarnym" – dodano.