Ulubiony ekspert PL2050 i PSL studzi euforię Hołowni. Dokładnie przeliczył nowy sondaż
"Trzecia droga prowadzi prosto do odsunięcia PiS od władzy!" – napisał na Twitterze Szymon Hołownia i zamieścił zdjęcie z wynikami najnowszego sondażu partyjnego United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski.
W badaniu wyszło, że najwięcej procent głosów w nadchodzących wyborach zdobyłoby Prawo i Sprawiedliwość, na które zagłosowałoby 32 proc. wyborców. Jest to jednak spadek o 1,1 p. p. względem poprzedniego badania pracowni.
Na drugim miejscu znalazłaby się Koalicja Obywatelska, która mogłaby liczyć na 23,8 proc. poparcia wśród głosujących. Jest to o 1,3 pkt proc. mniej niż dwa tygodnie wcześniej. Miejsce trzecie należy do koalicji Polski 2050 z Polskim Stronnictwem Ludowym. Wspólny start zapewniłby im 14,7 proc. poparcia oraz wzrost notowań o 0,4 p.p.
Wzrost poparcia notuje także Konfederacja, na którą chciałoby zagłosować aż 11,2 proc. badanych. Do Sejmu dostałaby się jeszcze Lewica. Zagłosowałoby na nią 8,4 proc. ankietowanych. Jest to spadek poparcia o 1 p. p.
Ekspert studzi nastroje Hołowni
Być może lider Polski 2050 cieszył się z 0,4 punktu procentowego więcej na koncie jego ugrupowania będącego w koalicji z Polskim Stronnictwem Ludowym. Bo z pewnością nie może go cieszyć fakt, że w przeliczeniu na mandaty obecna sejmowa opozycja po wyborach raczej dalej byłaby w opozycji.
Tak przynajmniej wynika z wyliczeń doktora Macieja Onasza z Uniwersytetu Łódzkiego, który zamienił słupki procentowe na miejsca w parlamencie. W nawiasach zaznaczył, o ile jego obliczenia różnią się od tych, które podała WP.
I tak w Sejmie znalazłyby się: PiS 183 (+4), KO 128 (0), Lewica 27 (-5), Konfederacja 49 (0) i Polska 2050+PSL 72 (+1).
Zdaniem doktora Onasza PiS nie miałby samodzielnej większości, ale w koalicji z Konfederacją zebrałby 232 szable. To znaczy, że w takim układzie partia rządząca zachowałaby samodzielną mniejszość gwarantującą możliwość podtrzymania ewentualnego weta prezydenckiego.
PL2050 i PSL powołują się na Onasza
Widocznie Szymon Hołownia musiał nie spojrzeć na wyliczenia doktora Onasza, chociaż to dziwne, bo politycy PSL i Polski 2050 cały czas powołują się na ekspertyzy właśnie tego naukowca. – Analizy dr. Macieja Onasza z Uniwersytetu Łódzkiego i wielu innych ekspertów w dziedzinie systemów wyborczych jasno wskazują, że dwie lub trzy listy opozycji to od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu mandatów więcej niż start z jednej listy. Dodatkowo, w takiej opcji mobilizujemy nawet o 10 proc. elektoratu więcej. Mówimy więc o wariancie optymalnym – stwierdziła w niedawnej rozmowie z naTemat.pl posłanka PL2050 Paulina Hennig-Kloska.
Na opinie i wyliczenia eksperta wskazywał też Miłosz Motyka z PSL: – Są dwa warianty, które nie gwarantują formacjom demokratycznym bezpiecznego zdobycia większości w nowym parlamencie. Pierwszym jest jedna lista – jak wskazują badania, to daje dobry wynik PiS i całkiem niezły Konfederacji. Drugi szkodliwy scenariusz to natomiast ten, w którym opozycja staje do wyborów całkowicie rozdrobniona. Przed oboma błędami ostrzegają szczegółowe badania, które przeprowadził dr Maciej Onasz z Zespołu Badań Wyborczych Uniwersytetu Łódzkiego.