Reprezentant Finlandii na Eurowizji 2023 "skradł show". Te reakcje widzów nie pozostawiają złudzeń

Weronika Tomaszewska-Michalak
09 maja 2023, 23:37 • 1 minuta czytania
Käärijä z Finlandii "skradł show" na eurowizyjnej scenie podczas pierwszego półfinału. Reakcje w sieci nie pozostawiają złudzeń. Energetyczny występ z piosenką "Cha Cha Cha" spodobał się wielu widzom.
Käärijä "skład show" podczas półfinału Eurowizji 2023. Fot. Martin Meissner/Associated Press/East News

Pierwszy półfinał Eurowizji 2023 dobiegł końca. Już wiadomo, które kraje przeszły do finału. Wśród nich znalazła się Finlandia.

Przypomnijmy, że jej reprezentant - Käärijä, na początku szokował fanów Eurowizji, aby następnie stać się ich absolutnym ulubieńcem. 29-letni raper i wokalista w jaskrawo zielonym wdzianku odsłaniającym klatę absolutnie zmiażdżył konkurentów na preselekcjach w Finlandii, a dziś przeszedł do finału Eurowizji.

Finlandia na Eurowizji 2023. Käärijä fałszował, ale fani i tak go kochają

"On absolutnie skradł show"; "Publiczność szaleje na jego punkcie"; "Ten występ to prawdziwe eurowizyjne szaleństwo, jestem za tym zdecydowanie"; "Nie wiem, co myśleć, ale ta cha cha cha wchodzi w głowę"; "Trochę fałszował, ale i tak kocham"; "Absolutnie nie mój gatunek, ale uwielbiam" - czytamy w komentarzach w sieci fragmentami występu fina z piosenką "Cha Cha Cha".

Nic dziwnego, bo "Cha Cha Cha" (które opowiada o... pójściu w alkoholowe tango w klubie w weekend) jest absolutnym bangerem, który siedzi w głowie i nie może wyjść. Dodajmy do tego charyzmę Kääriji i doskonały występ w fińskiej telewizji.

Mocno kontrowersyjny występ zaliczyli też Chorwaci

Po pierwszym półfinalne w sieci wiele mówi się też o występie punkowego zespołu Let 3 z Chorwacji. Jego wokalistą jest charyzmatyczny Zoran Prodanović. Ich ostry kawałek o dziwnym tytule "Mama šč!" już od miesięcy elektryzuje eurowizyjną Europę i jest uwielbiany przez Polaków. Ba, niektórzy nawet twierdzą, że to ich reprezentant, a nie Blanka z "Solo". Niektórzy jednak nie zostawiają na Chorwatach suchej nitki. "Mama šč!" jest antywojennym, prześmiewczym hymnem wymierzonym we Władimira Putina. Na Eurowizji zakazane są jednak polityczne akcenty, więc w utworze nie pada nazwisko rosyjskiego prezydenta. Wszyscy wiedzą jednak, że chodzi o niego.

Kawałek Chorwacji na Eurowizji jest więc ostry, bo mimo że tekst pozornie nie ma sensu to pada tam chociażby określenie "mały, gadzi, podły psychopata". Z kolei słowo "traktor" może odnosić się do prezentu Aleksandra Łukaszenki dla Putina.

Jak relacjonowaliśmy w naTemat, występ Chorwacji na Eurowizji (któremu bliżej do performensu niż zwykłego występu muzycznego) przebił jednak wszystko. Mimo że wcześniej panowie prezentowali się w złotych kombinezonach pod długimi płaszczami (pokazali je pod koniec piosenki), to tym razem dali czadu w... białych slipach. Podobnie jak na krajowym występie w Liverpoolu pojawiła się też rakieta, nie zabrakło też charakterystycznych czapek i sztucznych wąsów.