Tak wygląda dziś 61-letnia Meg Ryan. Nazwano ją "Frankensteinem", a ja powiem jedno: serio?!

Zuzanna Tomaszewicz
13 maja 2023, 20:36 • 1 minuta czytania
Nie każda wielka gwiazda starzeje się "z godnością" i w tym nie ma niczego złego. Operacje plastyczne lub zabiegi kosmetyczne (raz bardziej udane, a raz mniej) są na tyle powszechne, że już dawno powinniśmy się do nich przyzwyczaić. Po długiej nieobecności Meg Ryan wróciła i znów doczekała się złośliwych komentarzy na temat swojego wyglądu. Ile można w kółko gadać o tym samym?
Meg Ryan znów padła ofiarą hejtu w internecie. Pokazano zdjęcia, jak dziś wygląda. Fot. Etienne George / Collection Christophel / East News

Hejt na operacje plastyczne

Operacja plastyczne, wstrzykiwanie kwasu hialuronowego w usta, wypełnianie policzków czy naciąganie skóry nie są żadną nowinką, a oburzamy się nimi przynajmniej tak, jakbyśmy żyli w latach 80. Nie ukrywajmy – coraz więcej kobiet wykonuje takie zabiegi (mężczyzn zresztą też). Jedne z potrzeby dobrego samopoczucia, drugie z chęci pozbycia się kompleksów, trzecie, bo chcą wpasować się w obecny kanon piękna. Jakiego powodu by nie miały, to nie nasz cyrk, nie nasze małpy.

Jednocześnie w dobie internetu wszystkim wydaje się, że wszystko wolno, a już zwłaszcza na portalach społecznościowych prym wiodą czysta złośliwość i projekcja. Jechanie po czyimś wyglądzie to pójście po linii najmniejszego oporu, które zwykle nie wynika z dobrych intencji. Media podsycają niechęć wobec osób po operacjach, kierując narrację tak, by zrobić jak największą szopkę wokół nieudanych zabiegów.

Ktoś jest nie do poznania lub "zrobił sobie krzywdę" usuwając tłuszcz z policzków? W komentarzach hejterzy gromadzą się jak sępy, dziobiąc ofiarę i krzycząc na nią. Wśród hejterów znajdą się spece od medycyny estetycznej, ludzie z dewizą "ja nic sobie nie robiłam" oraz memiarze. Niewielu zada sobie pytanie: "po co?".

Wygląd to kwestia subiektywna, nie wszyscy muszą podobać się nam, a my im. Publiczne komentarze na temat wyglądu, z których sączy się jad, mają niewiele wspólnego z ludzką przyzwoitością. Napisanie pod czyimś zdjęciem "jesteś brzydki" da autorowi komentarza góra minutę satysfakcji, zaś komuś z fotografii sprawi przykrość trwającą dłużej niż 60 sekund.

Meg Ryan porównana do Frankensteina

Meg Ryan unika przeważnie publicznych wystąpień, aczkolwiek w tym tygodniu znalazła się w samy środku burzliwej debaty na temat operacji plastycznych wśród kobiet po pięćdziesiątce po tym, jak w czwartek pojawiła się na pokazie premierowym filmu dokumentalnego "Still" Michaela J. Foxa z "Powrotu do przyszłości".

Zdjęcia aktora z gwiazdą "Francuskiego pocałunku" i "Masz wiadomość" stały się niezłym pokarmem dla internetowych hejterów. O tym, jak wygląda Ryan, wiemy już od ładnych kilku lat. Dyskusja dotycząca jej aparycji powraca raz po raz i – tak po prawdzie – żaden z komentarzy nie wnosi do niej niczego przełomowego, bo i jak?

"Mam nadzieję, że kobiety wyciągną z tego wnioski"; "Chirurgia plastyczna jest dla Frankensteina"; "Jak mogła sobie coś takiego zrobić?"; "Wygląda okropnie" – widzimy na Twitterze.

Oczywiście część internautów stanęła po stronie Ryan, podkreślając, że aktorka nie cofnie czasu. "Nie znoszę osób, które pouczają kobiety, jak mają się starzeć" – napisała pod jednym z nienawistnych postów reżyserka Princella Smith.

Ageizm i Madonna

I tu wracamy do tematu ageizmu. "Ageizm odciska swoje piętno zarówno na płaszczyźnie zawodowej, jak i społecznej. Gdy widz zna aktorkę, odkąd była nastolatką, wtedy jej proces starzenia się jest przez niego o wiele bardziej zauważalny. Kobiety w branży filmowej próbują – jak tylko mogą – powstrzymać upływ czasu, dlatego często poddają się różnorakim operacjom plastycznym i zabiegom upiększającym. Kamera nie przepada za zmarszczkami" – czytamy w poprzednim tekście dotyczącym Emilii Clarke z cyklu PopInba.

Jeśli mamy z czymś walczyć, to nie z kobietami, które się operują, a z wygórowanymi standardami piękna i ludźmi je promującymi. Warto mieć też na uwadze, że oczekiwania wobec (w tym przypadku) kobiet doprowadzają później do takich problemów jak dysmorfofobia.

Przed Ryan hejt spadł ze zdwojoną siłą na Madonnę. Widzowie tegorocznej gali Grammy zwrócili uwagę, że królowa popu ma wyjątkowo "gładką" twarz jak na 64-latkę. "Kosmiczne brzydactwo" – mówiono.

"Powiecie, że Madonna jest osobą publiczną, a w świetle reflektorów jej ciało też takie się staje. Ok. Ale to wciąż nie nasza sprawa, nie nasze ciało. (...) wcale nie pytała nas o opinie. Możemy je formułować w głowie jak podczas kontemplacyjnego oglądania obrazu w muzeum i zostawić dla siebie. Nie musimy ich wykrzykiwać" – podsumowała Ola Gersz z Działu Kultura. Nic dodać, nic ująć!

Czytaj także: https://natemat.pl/483146,nie-smiejmy-sie-z-osob-nieczytajacych-ksiazek-o-elitaryzmie-czytelniczym