"Operacja: Kozioł ofiarny". Lawina komentarzy po konferencji Błaszczaka ws. rosyjskiej rakiety

Klaudia Łyszkowska
11 maja 2023, 16:46 • 1 minuta czytania
Szef MON Mariusz Błaszczak przekazał, że ustalenia kontroli "jasno wykazały niepodjęcie wystarczających działań przez dowódcę operacyjnego w zakresie poszukiwania obiektu". W sieci pojawiło się wiele komentarzy sugerujących, że minister obrony próbuje zrzucić całą odpowiedzialność na wojsko.
Lawina komentarzy po oświadczeniu Mariusza Błaszczaka nt. rosyjskiej rakiety i działań DO RSZ, którym kieruje gen. broni. Tomasz Piotrowski. Fot. Piotr Molecki/East News

W czwartek szef Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak na konferencji prasowej, odniósł się do sprawy szczątków niezidentyfikowanego obiektu wojskowego znalezionych pod koniec kwietnia w lesie pod Bydgoszczą.


Poinformował o wynikach kontroli, która wykazała, że 16 grudnia Centrum Operacji Powietrznych otrzymało od Ukrainy informację o obiekcie zbliżającym się do polskiej granicy, który może być rosyjską rakietą. Nawiązano współpracę ze stroną ukraińską i amerykańską, poderwano samoloty i śledzono lot obiektu.

Błaszaczak: Dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków

 Dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując mnie o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej, ani nie informując Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych przewidzianych w procedurach służb – oświadczył minister obrony.

Zaznaczył, że zarówno procedury, jak i mechanizmy reagowania zadziałały prawidłowo "do poziomu dowódcy operacyjnego, który nie wywiązał się właściwie ze swoich obowiązków". Dodał też, że wszelkie decyzje personalne i dyscyplinarne zostaną podjęte po konsultacji z prezydentem Andrzejem Dudą.

– W sprawozdaniu operacyjnym Dowództwa Operacyjnego z dnia 16 grudnia, które otrzymałem, znalazła się informacja, że w dniu 16 grudnia nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia przestrzeni powietrznej Rzeczypospolitej Polskiej, co, jak później się okazało, było nieprawdą – podkreślił.

Dowództwo operacyjne zataiło informacje ws. rakiety pod Bydgoszczą? Błaszczak "zrzuca odpowiedzialność na wojsko"

Słowa Mariusza Błaszczaka wywołały wiele komentarzy, zarzucających ministrowi zrzucanie odpowiedzialności. "Po 5 miesiącach zatajania wicepremier Mariusz Błaszczak otwarcie fałszuje rzeczywistość i próbuje zrzucić całą odpowiedzialność na wojsko. Twierdzi, że o rakiecie nic nie wiedział, a z obowiązków nie wywiązał się Dowódca Operacyjny"- napisał na Twitterze dziennikarz RMF FM Roch Kowalski.

"Błaszczak skradł dziś show Glapińskiemu. Co dzień nas zapewniał, że jesteśmy bezpieczni. Tymczasem rakieta leciała sobie niekontrolowana przez pół kraju i leżała sobie 4 miesiące. Nie znalazło rakiety wojsko tylko… klient pensjonatu dla koni" - skomentował poseł Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej.

Politolog i dziennikarz zajmujący się tematyką wojskową Jarosław Wolski stwierdził natomiast, że szef MON de facto pogrążą dowódcę operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Tomasza Piotrowskiego. "Operacja 'kozioł ofiarny' czyli rzucono politycznie na pożarcie gen. Piotrowskiego - jednego z najmądrzejszych i najbardziej pracowitych generałów SZ RP i świetnego Dowódcę Operacyjnego. I tak Ch-55 załatwiła nam jednego z trzech najważniejszych generałów w SZ RP" – ocenił.

Radomir Wit z TVN24 również wskazał, że Błaszczak zarzuca dowódcy operacyjnemu, że nie podjął wystarczających działań. "Robi to publicznie, po czym nie znajduje czasu, żeby odpowiedzieć na jakiekolwiek pytania dziennikarzy" - napisał.

Komentarze po oświadczeniu Mariusza Błaszczaka. "To kompromitacja armii, kompromitacja rządu i kompromitacja nadzoru nad armią"

Adrian Zandberg z Lewicy zauważył natomiast, że "jeżeli rząd naprawdę nie wiedział o tym, że na polską ziemię spadła rosyjska rakieta, to jest to kompromitacja armii, kompromitacja rządu i kompromitacja nadzoru nad armią". Dodał, że jest to poważnym problemem systemowym.

"Rosyjska rakieta przystosowana do przenoszenia broni nuklearanej wybucha pod Bydgoszczą. Szef MON miesiącami nie informuje o tym premiera... Przecież na to są już paragrafy. Oni są nawet nie tyle głupi, co skrajnie niebezpieczni" - napisał na Twitterze Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej.