Wraca sprawa kontrowersyjnych rekolekcji w Toruniu. Jest decyzja prokuratury
O decyzji prokuratury informuje Radio Zet. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zgłosił m.in. Ośrodek Monitorowania Zachowań Ksenofobicznych i Rasistowskich i radna Magdalena Skerska-Roman.
Nie będzie śledztwa ws. kontrowersyjnych rekolekcji w Toruniu
Prokuratura Okręgowa w Toruniu poinformowała jednak o odmowie wszczęcia śledztwa. Stacja radiowa poznała powody tej decyzji.
Radio Zet dowiedziało się, że scenariusz przedstawienia był jedynie ramowy, a wydział katechetyczny nie mógł znać przebiegu tego, co się wydarzyło w Toruniu.
– Jeżeli chodzi o to, co było celem przedstawienia: nie było nim obrażanie uczuć religijnych ani znieważanie miejsca kultu. Członkowie grupy są osobami, dla których wiara i uczucia religijne są ważne, scenka zawierała przesłanie religijne, miała na celu zwrócenie uwagi na hedonistyczne podejście do życia i funkcjonowanie bez religii – przekazała radiu prokuratura.
Tak prokuratura tłumaczy odmowę śledztwa
Jak tłumaczył prokurator Andrzej Kukawski, w zawiadomieniu o możliwości popełnienia przestępstwa było prawie wszystko. – Np. treści pornograficzne. Nic bardziej mylnego. Celem przedstawienia nie było wywołanie podniecenia seksualnego u publiczności. Był jedynie fragment, w którym kobieta miała zdjęte spodnie. Była w bieliźnie, ale nie chodziło o treści pornograficzne. Nie było też mowy o obcowaniu płciowym z osobą poniżej 15. roku życia – wyjaśnił śledczy.
Przypomnijmy: rekolekcje odbyły się pod koniec marca. "Ich hasłem przewodnim będzie wezwanie WAKE UP nawiązujące do słów Pana Jezusa, które skierował do umarłej córki Jaira (Mk 5, 35-43), aby ją wskrzesić" – informowała w zaproszeniu diecezja toruńska.
Krótko po rekolekcjach w mediach społecznościowych zaczął krążyć filmik, przedstawiający mężczyznę publicznie poniżającego młodą kobietę. Ten zdjął jej spodnie, szarpał ją za włosy, ściskał kark, ciągnął po podłodze, a w końcu zamknął ją w klatce.
Lokalny serwis informował wtedy, że w czasie rekolekcji większość uczniów była pod opieką katechetów. Żaden z nich nie próbował zainterweniować w trakcie szarpania młodej dziewczyny.
– Jak miałem to zrobić? Przecież rekolekcje były organizowane przez kurię! Co miałem zrobić? Zadzwonić do biskupa? Nie mam nawet do niego telefonu! – powiedział wówczas jeden z katechetów, prosząc o anonimowość.
W kolejnych dniach ksiądz Mariusz Piotr Wojnowski z diecezji toruńskiej postanowił odwołać się do kontrowersyjnych rekolekcji i odpowiedział na pytania redakcji portalu tylkotorun.pl.
– O poprowadzenie rekolekcji poprosiliśmy grupę z zewnątrz, spoza naszej diecezji. To pierwsze takie rekolekcje miejskie dla uczniów szkół ponadpodstawowych. A to młodzież poszukująca i jest potrzeba, aby w dobrym tonie przeprowadzić dla nich rekolekcje – tłumaczył.
– Jeśli zaś chodzi o tę scenę, to jest mi przykro, bo trochę poniosły ich emocje i prawdą jest, że były wśród uczestników osoby niepełnoletnie. Dlatego zostaną w tej sprawie wystosowane przeprosiny – powiedział toruńskiemu portalowi ksiądz, odwołując się do sytuacji przedstawionej na kontrowersyjnym nagraniu.