Błaszczak "uciekł" od odpowiedzialności ws. rosyjskiej rakiety? Opozycja wściekła na szefa MON
W czwartek posłowie Koalicji Obywatelskiej skierowali do szefa MON Mariusza Błaszczaka zapytanie ws. rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą oraz "innych zagrożeń w przestrzeni powietrznej nad Polską".
Spięcie między opozycją a Błaszczakiem w Sejmie
Poseł KO Cezary Tomczyk przypomniał na sali plenarnej, że Błaszczak winą za to, co się działo wokół rakiety, obarczył wojsko. – Wtedy, gdy to było modne, używał hasła "murem za polskim mundurem". Ale wtedy, gdy przyszło do odpowiedzialności, za tym mundurem się zasłonił – wskazał polityk opozycji.
I dodał: – Wy utajniliście kwestię upadku rakiety pod Bydgoszczą, by chronić Kaczyńskiego. Minister obrony narodowej może się pomylić, ale nie może być tchórzem, podnóżkiem i potakiwaczem – kontynuował.
Szef MON w odpowiedzi mówił, że w pytaniu posłów KO zaskoczyło go, że domagają się "klauzulowanych informacji na otwartym posiedzeniu Sejmu". – Być może to głupota, albo celowe działanie, by dostarczyć Putinowi newralgiczne informacje dotyczące naszego systemowego bezpieczeństwa – powiedział.
Zaczął też oskarżać poprzednie rządy o zaniedbania w kwestii wojskowości, a nie mówił o sprawie rakiety. Posłowie zaczęli wtedy krzyczeć: "kłamiesz", "odpowiadaj na pytanie", "do rzeczy".
Błaszczak unika dyskusji o rakiecie pod Bydgoszczą. Uciekł z posiedzenia komisji
Potem Błaszczak przyszedł na niejawne posiedzenie połączonych komisji ds. służb specjalnych i obrony narodowej. Nie odpowiadał jednak na pytania, a przecież wcześniej zarzucał opozycji, że ta chce tajnych informacji na otwartym posiedzeniu Sejmu. Na komisji mógł mówić, ale tego nie zrobił.
– Odczytał z kartki 4-5-zdaniowe oświadczenie i wyszedł. Wszystko razem trwało jakieś 15 minut – zrelacjonował "Gazecie Wyborczej" poseł z komisji obrony. Co istotne, to oświadczenie...nie było nawet o rakiecie.
Inny rozmówca "GW" przekazał dodatkowo, że minister przeczytał z kartki kilka zdań, coś w stylu, że nie pozwoli sobie robić kpin z tak ważnej osoby jak on. – Że opozycja chce go i tak zdymisjonować, więc nie jest zainteresowana wyjaśnianiem sprawy. A, i jeszcze się nam pochwalił, że został człowiekiem roku portalu Defence24. Ogólnie to wyglądał na obrażonego, szybko wyszedł – podkreślił poseł, który rozmawiał z dziennikiem.
W jego ocenie było to załamujące. – Igramy z kwestiami bezpieczeństwa, myśleliśmy, że Mariusz Błaszczak będzie nas chciał zasypać, zamęczyć szczegółami, ale nie. Tylko nas poobrażał, że jesteśmy śmieszni, komplikujemy i chcemy go odwołać ze stanowiska, więc niczego nie będzie tłumaczył. Oświadczył, że ma telekonferencję i wyszedł – usłyszała od polityka opozycji "GW".
O tym, że Błaszczak szybko opuścił posiedzenie komisji, informowali także w mediach społecznościowych inni politycy PO.
"Minister Błaszczak właśnie uciekł z niejawnego posiedzenia połączonych komisji Obrony i Służb Specjalnych odmawiając wyjaśnień dot. okoliczności działań związanych z rosyjskim pociskiem, który w grudniu przeleciał przez pół Polski i spadł pod Bydgoszczą. Niebywały skandal" – przekazał Maciej Lasek.
Spotkanie z opozycją ws. rakiety pod Bydgoszczą musiało zirytować Błaszczaka, gdyż dopiero w czwartek postanowił skomentować wniosek KO ws. jego dymisji. Odniósł się też do sytuacji w Sejmie.
Błaszczak nazywa zachowanie opozycji happeningiem w Sejmie
"NIE dla robienia happeningów w Sejmie. Posłowie PO zapowiedzieli złożenie wniosku o moją dymisję przed wysłuchaniem wyjaśnień. W związku z tym zdecydowałem poinformować komisję, że nie przedstawię wyjaśnień na posiedzeniu" – napisał na Twitterze szef resortu obrony.
Chodzi o to, że we wtorek rzecznik PO Jan Grabiec zapowiedział , że "wniosek o dymisję Mariusza Błaszczaka jest gotowy, w ciągu najbliższych godzin zostanie złożony".
– Usłyszałem wyjaśnienia ze strony ministra i to jest wystarczający powód, żeby nie pełnił swojej funkcji. Minister zarzucił najważniejszym polskim generałom, że kłamią publicznie, sugerował ich dymisje – przekazał na początku tygodnia Grabiec.
Po południu także Borys Budka ocenił na Twitterze dzisiejszy ruch szefa MON ws. opuszczenia komisji. "Swoją ucieczką z sejmowej komisji Błaszczak potwierdził, że jest zwykłym tchórzem. Bez honoru. Bez kręgosłupa" – brzmi jego wpis.
W kwestii rakiety, jak pisaliśmy w naTemat, Mariusz Błaszczak obwinił wcześniej dowódcę operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasza Piotrowskiego o zaniedbania w przekazywaniu informacji o rosyjskiej rakiecie.
W rozmowie z naTemat jednak gen. Waldemar Skrzypczak kategorycznie się z nim nie zgodził. – Żebym nie znał Dowódcy Operacyjnego RSZ, to bym może powiedział, że jest to możliwe. O ile jednak znam gen. Piotrowskiego, na pewno by niezwłocznie zameldował o sytuacji przełożonym. Mówienie o tym, że on czegokolwiek zaniechał, jest dla mnie wątpliwe – powiedział nam gen. Skrzypczak.
Dodajmy również, że Andrzej Duda, który mianuje dowódców, dał już jednak jasno do zrozumienia, że żadnych dymisji nie będzie. Już następnego dnia po wspomnianym oświadczeniu Błaszczaka Biuro Bezpieczeństwa Narodowego przekazało, że informacje, które aktualnie posiada prezydent, "nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego".
Z kolei pod koniec kwietnia minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro informował, że prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie tej rakiety.