USA nagle reagują na "lex Tusk". Ambasador stanowczo o decyzji Dudy

Alan Wysocki
29 maja 2023, 20:33 • 1 minuta czytania
Mark Brzezinski powiedział wprost, że zarówno on, jak i rząd USA podziela obawy oraz zaniepokojenie związane z podpisaniem "lex Tusk" przez Andrzeja Dudę. Na antenie TVN24 stwierdził wprost, że Waszyngton niepokoją wszystkie przepisy uderzające w prawa wyborców do swobodnej decyzji, na kogo chcą głosować.
USA reaguje ws. "lex Tusk". Mark Brzezinski stanowczo o decyzji Dudy. Fot. Paweł Wodzyński / East News

USA reaguje ws. "lex Tusk". Mark Brzezinski stanowczo o decyzji Dudy

Działania Prawa i Sprawiedliwości oraz Andrzeja Dudy w sprawie "lex Tusk" dotarły już za ocean. – Jesteśmy doskonale świadomi tego, co niepokoi wiele osób odnośnie tej ustawy. W pełni to rozumiemy i podzielamy – powiedział ambasador USA w Polsce, Mark Brzezinski.


– Dlatego Andrzej Duda przekazał tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, żeby ten ocenił, czy obawy potwierdzają, że ustawa jest niekonstytucyjna – dodał w rozmowie z TVN24. Polityk podkreślił, że to stanowisko całej administracji Joe Bidena.

– Rząd USA podziela obawy związane z ustawami, które mogą pozornie pozwalać na zmniejszanie zdolności głosujących do głosowania na tych, na których chcą głosować, poza jasno określonym procesem w niezawisłym sądzie – powiedział.

Kiedy nasi żołnierze są rozmieszczani, to są rozmieszczani, aby bronić wartości. Tego nie wolno zapomnieć. Wartości rządów prawa, praworządności, wolności wyborów, uczciwości wyborów, praw człowiekaMark BrzezinskiAmbasador USA w Polsce

W rozmowie z naTemat o ustawie krytycznie wypowiedział się także Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy. Jak ocenił, Andrzej Duda po raz kolejny złamał Konstytucje.

– Ustawa wchodzi w życie i zapewne zgodnie z polityczną wolą rządzących będzie szybko procedowana, aby móc unieszkodliwić liderów partii opozycyjnych. Chodzi tutaj przede wszystkim o jednego: Donalda Tuska, który jest szefem największej partii opozycyjnej i to przeciwko niemu w sposób oczywisty jest skierowane ostrze tej komisji – powiedział.

Co, jeśli Donald Tusk nie stawi się na wezwanie komisji

Jak pisaliśmy w naTemat, w przypadku odpuszczenia sobie posiedzenia komisja ma możliwość, zgodnie z ustawą, nałożenia kary. Warto zaznaczyć, że kary są drakońskie, bo to do 20 000 zł, a w razie ponownego niezastosowania się do wezwania – grzywną do 50 000 zł.

Co więcej, jak czytamy w punkcie 1 art. 37 ustawy, "Komisja, wydając decyzję administracyjną (...) może zastosować (...) zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat. Taka decyzja, nawet jeśli możliwe jest od niej odwołanie się do sądu, jest miażdżąca politycznie.

Czy Donald Tusk powinien stanąć przed komisją?

W rozmowie z Mateuszem Przyborowskim w naTemat prof. Wawrzyniec Konarski powiedział, że jeśli szef Platformy Obywatelskiej faktycznie stanie przed komisją, nie powinien robić z tego wyłącznie show.

– To musi być bardzo mocne, rzetelnie przygotowane wystąpienie. Niestawienie się przed tą komisją byłoby łamaniem reguły dura lex sed lex (Prawo jest trudne, ale to prawo – red.) – ocenił.

– To prawo jest przyjmowane, co prawda przez niewielką, ale jednak większość sejmową, która to większość dysponuje w dalszym ciągu znaczącym poparciem swojego żelaznego elektoratu. Niemniej taka linia postępowania jest kompromitująca dla rządzących, pokazując ich nieuczciwe intencje – dodał.

Na ten moment Donald Tusk nie poinformował, czy stawi się na komisji, jeśli zostanie wezwany. Sprawę skomentował krótko na Twitterze: "Panie Prezydencie, zapraszam na konsultacje społeczne 4 czerwca. Będzie nas dobrze słychać i widać z okien Pańskiego pałacu. Przyjdziecie?".