Martin Scorsese spotkał się z papieżem Franciszkiem. Rezultat? Nakręci film o... Jezusie
Martin Scorsese skończył w ubiegłym roku 80 lat, ale nie zwalnia tempa. Od czasu swojego reżyserskiego debiutu w 1967 r. z dramatem "Kto puka do moich drzwi" Amerykanin nakręcił łącznie 26 filmów pełnometrażowych (i 16 dokumentalnych), z których wiele zyskało kultowy status. "Taksówkarz", "Wściekły byk", "Kasyno", "Chłopcy z ferajny", "Wyspa tajemnic", "Will z Wall Street": wymieniać można długo.
To jeden z najważniejszych i najbardziej wpływowych reżyserów w Hollywood, ale, co dziwne, ma na koncie tylko jednego Oscara: za reżyseri "Infiltracji" z 2007 roku. To spore niedopatrzenie Amerykańskiej Akademii Filmowej, bo Scorsese zdobył aż 13 nominacji. Sądząc po reakcjach na Festiwalu Filmowym w Cannes na jego nowy film "Killers of the Flower Moon", ta liczba może się jednak zmienić na przyszłorocznej oscarowej gali.
Martin Scorsese spotkał się z papieżem Franciszkiem i zrobi film o Jezusie
Po wyjeździe z Cannes Martin Scorsese pojechał w małe filmowe tournée po Włoszech. W jego ramach w sobotę wziął udział w organizowanej przez jezuickie czasopismo "La Civiltà Cattolica" oraz Uniwersytet Georgetown konferencji "The Global Aesthetics of the Catholic Imagination" ("Globalna estetyka katolickiej wyobraźni") w Rzymie, a wcześniej on i jego żona Helen Morris spotkali się z papieżem Franciszkiem na krótkiej prywatnej audiencji w Watykanie.
Po spotkaniu Martin Scorsese zaskoczył swoich fanów i ogłosił, że zrobi... film o Jezusie. – Odpowiedziałem na apel papieża do artystów w jedyny znany mi sposób: wyobrażając sobie i pisząc scenariusz do filmu o Jezusie – ogłosił Scorsese podczas konferencji, cytowany przez "Variety". – I zaraz zacznę to robić – dodał reżyser, sugerując, że może to być jego kolejny film.
O jakim apelu mowa? Podczas konferencji, w której wzięło udział 40 poetów, pisarzy i scenarzystów z całego świata, papież Franciszek (cytowany na Twitterze przez redaktora naczelnego "La Civiltà Cattolica" Antonia Spadaro) powiedział do nich: "To jest wasza praca jako poetów, gawędziarzy, filmowców, artystów: dawać życie, dawać postać, dawać słowo wszystkiemu, co ludzie przeżywają, czują, marzą, cierpią; tworzyć harmonię i piękno... Czy będą was krytykować? Trudno, dźwigajcie ciężar krytyki, ale starajcie się również na niej uczyć. Nie przestawajcie być oryginalni, kreatywni. Nie traćcie cudu życia".
To nie byłby pierwszy film Martina Scorsese o Jezusie. W 1988 roku do kin wszedł kontrowersyjny dramat "Ostatnie kuszenie Chrystusa" z Willemem Dafoe, którym Jezus ma wybór: może umrzeć na krzyżu albo żyć jak normalny człowiek. Jak stwierdził podczas sobotniej konferencji Scorsese, "kolejnym krokiem w jego badaniach nad postacią Jezusa" było bardziej kameralne "Milczenie" o prześladowaniach chrześcijan w XVII-wiecznej Japonii.
Jak dotąd menedżer Martina Scorsese, Rick Yorn, nie skomentował wypowiedzi reżysera i nie wiadomo, czy kolejnym projektem Amerykanina faktycznie będzie kolejne chrześcijańskie dzieło. Na razie jego fani czekają na globalną premierę "Killers of the Flower Moon" zapowiedzianą 6 października 2023 roku.