PiS błyskawicznie zjednoczył Parlament Europejski. W trybie pilnym zajmą się "lex Tusk"

Katarzyna Florencka
31 maja 2023, 06:58 • 1 minuta czytania
W środę w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata na temat "lex Tusk". Podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o komisji ds. badania wpływów rosyjskich doprowadziło do błyskawicznego porozumienia w tej sprawie pomiędzy czterema największymi frakcjami PE.
Parlament Europejski zajmie się "lex Tusk" mimo sprzeciwu Prawa i Sprawiedliwości Fot. Piotr Molecki/East News

Europarlament zajmie się "lex Tusk"

W środę po godz. 15 Parlament Europejski zdecyduje, czy wpisać do porządku obrad debatę na temat podpisanej przez Andrzeja Dudę ustawy powołującej komisję ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce. Sprawa ta, jak dowiedziało się RMF FM, jest już jednak praktycznie przesądzona.


W sprawie zorganizowania pilnej debaty o "lex Tusk" porozumiały się bowiem we wtorek cztery największe frakcje PE: Europejska Partia Ludowa, S&D, liberałowie i Zieloni. – Pomimo sprzeciwu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do których należy PiS, debata się odbędzie – zapewnił w rozmowie z radiostacją szef frakcji PO-PSL w EPL Andrzej Halicki.

Na debacie obecny będzie komisarz UE ds. praworządności Didier Reynders, zaś europarlamentarzyści zamierzają "apelować do KE i Rady UE o podjęcie działań w odpowiedzi na atak na demokrację w Polsce".

Organizacja debaty spotkała się z oburzeniem ze strony europosłów Prawa i Sprawiedliwości. – Europosłowie opozycji, dążąc do kolejnego politycznego linczowania Polski, sami wystawiają sobie certyfikat zerowej lojalności wobec polskiej racji stanu – stwierdziła Izabela Kloc.

UE zaniepokojona "lex Tusk"

Głębokie zaniepokojenie nową polską ustawą wyraził we wtorek komisarz ds. praworządności Didier Reynders. – Jesteśmy szczególnie zaniepokojeni polską ustawą o specjalnej komisji, która może pozbawić obywatela praw do kandydowania na publiczną funkcję. Ma to być możliwe bez żadnego orzeczenia sądowniczego – przekazał komisarz Reynders, którego zacytowała reporterka RMF FM.

– Będziemy analizować ustawę, ale nie zawahamy się podjąć odpowiednik środków jeśli będzie trzeba – dodał.

W poniedziałek z kolei jeden z wysokich rangą dyplomatów z otoczenia szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela nieoficjalnie odniósł się do słów premiera Mateusza Morawieckiego o tym, że Rada również powinna wykonać podobny krok co Polska.

– Premier Mateusz Morawiecki może poruszyć, jaki chce temat, żeby potem ogłosić na konferencji prasowej, że przedstawił ten wniosek. Kto miałby powołać taką komisję? Kto miałby wchodzić w jej skład? Nawet nie wiem, jak to komentować – powiedział nieoficjalnie unijny dyplomata.

USA również reaguje na komisję ds. badania rosyjskich wpływów

Jak pisaliśmy w naTemat, już w poniedziałek na decyzję polskich władz zareagowały Stany Zjednoczone. Ambasador Mark Brzezinski powiedział, że zarówno on, jak i rząd USA podziela obawy oraz zaniepokojenie związane z podpisaniem "lex Tusk". Jak wskazał, Stany Zjednoczone, w tym Joe Biden i cała jego administracja dokładnie wiedzą "co niepokoi wiele osób odnośnie tej ustawy, rozumieją to i podzielają".

– Rząd USA podziela obawy związane z ustawami, które mogą pozornie pozwalać na zmniejszanie zdolności głosujących do głosowania na tych, na których chcą głosować, poza jasno określonym procesem w niezawisłym sądzie – powiedział.