Rzecznik Praw Dziecka ma na sumieniu podpalenie brata. Musiał się z tego tłumaczyć w radiu
Mikołaj Pawlak podpalił brata. "Już dawno to wyjaśniliśmy"
Z okazji Dnia Dziecka Mikołaj Pawlak wystąpił na antenie Radia Zet. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim urzędnik tłumaczył się z zapowiedzi skontrolowania szkół przyjaznych osobom LGBT, a także mówił o działaniach podjętych po śmierci Kamila z Częstochowy.
W końcu prowadzący przeszedł do sekcji pytań od słuchaczy. Sprawa podpalenia brata padła na samym końcu audycji. – I na koniec serii pytań od słuchaczy... to chyba pytanie bardziej osobiste... – zaczął Rymanowski
– Dlaczego podpalił pan brata? – przytoczył, wywołując chwilę ciszy w studiu. Pawlak próbował ukryć zaskoczenie, po czym krótko odpowiedział: – Młody, głupi. Już dawno z bratem to wyjaśniliśmy.
Dopytywany o tę sytuację, Rzecznik Praw Dziecka zapewnił, że razem z bratem od zawsze byli przyjaciółmi. – I pan wtedy chyba dostał klapsa, prawda? – zapytał Rymanowski.
– Tak, to były lata 80., może 90. Teraz mamy inne metody wychowawcze. Staramy się wychowywać ludzi na prawych ludzi, pokazywać im świat (...) całe życie uczymy się na własnych błędach. Obyśmy wyciągali z nich wnioski – podsumował urzędnik.
O co chodzi z podpaleniem brata Mikołaja Pawlaka?
Słuchacz, pytając o podpalenie brata, nawiązał do wywiadu, którego Rzecznik Praw Dziecka udzielił "Dziennikowi Gazecie Prawnej" w 2019 roku. – Klaps nie zostawia wielkiego śladu (...). Trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie. (...) Sam z estymą wspominam to, że dostałem od ojca w tyłek – powiedział.
– Jeżeli polaliśmy bratu denaturatem nogę, a potem ją podpaliliśmy. Ojciec w porę zareagował. Tak, że przez dobrą chwilę nie mogłem siadać (...). Wiele osób nawet podniesienie głosu może uznać za przemoc – dodał.
Fragment dotyczący pytania o podpalenie brata można znaleźć w 29 minucie i 50 sekundzie wywiadu.