TVP wydała komunikat po doniesieniach o "zwolnieniu Jakimowicza". Postawiła sprawę jasno

Weronika Tomaszewska
15 czerwca 2023, 17:17 • 1 minuta czytania
Wybuchło w sieci niemałe zamieszanie po tym, jak portal o2.pl napisał, że "Jarosław Jakimowicz" stracił pracę w 'Pytaniu na śniadanie'". Sam zainteresowany szybko zareagował na te doniesienia, zapewniając, że swój cykl prowadził "dla frajdy, a nie dla kasy". Teraz do sprawy odnieśli się też przedstawiciele TVP.
Jarosław Jakimowicz nie będzie się już pojawiał w "PnŚ". fot. Piotr Fotek/REPORTER

Jarosław Jakimowicz przez ostatnie cztery lata współtworzył program śniadaniowy "Pytanie na śniadanie". Odpowiadał tam między innymi za realizację materiałów o tematyce militarno-prawnej. W ostatnich tygodniach jednak cykl prezentera przestał być pokazywany.


Według informacji podanych na o2.pl Jakimowicz został zwolniony. Zdaniem informatora serwisu: – Jarek nie pasował do zespołu. Nie pasował z tym, co robił, nie pasował do formuły programu. Zarządzono radykalne zmiany. I tak stracił dobrze opłacaną posadkę współpracownika "PnŚ".

Głos zabrał też sam Jakimowicz. Przekonywał, że "nigdy nawet nie należał do tego zespołu", a materiały robił "dla frajdy".

TVP wydała komunikat po doniesieniach o "zwolnieniu Jakimowicza"

Tymczasem Centrum Informacji TVP przekazało Onetowi komentarz po tych doniesieniach. Podano, że cykl prezentera po prostu się wyczerpał. Zastąpiono go innym - o tematyce kulturalnej.

"Cykl sensacyjno-kryminalny prowadzony przez Jarosława Jakimowicza wyczerpał już swoją formułę i został zakończony. Redakcja 'Pytania na śniadanie' uruchomiła nowy cykl o tematyce kulturalnej. Zapraszamy do oglądania w każdy piątek" - czytamy.

Kariera Jakimowicza i jego kontrowersyjne wypowiedzi

Przypomnijmy, że Jarosław Jakimowicz stał się znany dzięki roli "Cichego" w filmie "Młode wilki". Później pojawiał się w serialach takich jak "Złotopolscy", "Na dobre i na złe" czy filmach "Nic śmiesznego" i "Poranek kojota". Prowadził też programy telewizyjne: "Brawo bis" w TVP Polonia, "Kurier sensacji" w Polsacie, "J&J, czyli Jola i Jarek" w TV4 z Jolą Rutowicz, z którą wcześniej brał udział w "Big Brotherze". Wraz z nastaniem "dobrej zmiany" zaczął się częściej pojawiać w Telewizji Polskiej. "I niestety wykorzystuje to na wygłaszanie swoich opinii, noszących często symptomy mowy nienawiści, która zgodnie z prawem jest karalna. Ale kto pracownikowi TVP zabroni" – pisała o nim dziennikarka naTemat Helena Łygas.

Latem 2021 roku Jakimowicz pozwolił sobie na niewybredny komentarz o TVN w kontekście walki o koncesje. "Domyślacie się Państwo, że jestem za nie przedłużaniem tym szmaciarzom koncesji jak mało kto ? ŚPIESZCIE SIĘ SZMACIARZE ZADAWAĆ PYTANIA" (pisownia oryginalna - red.) – napisał.

Pod koniec maja 2022 roku komisja oficjalnie potępiła te słowa. Uznała, że Jakimowicz naruszył zasady etyki dziennikarskiej. Poza tym nie jest tajemnicą, że prezenter "W kontrze" nagminnie wyraża postawy skrajnie homofobiczne.

Gwiazdor TVP ma też na swoim koncie paskudny, pełen nienawiści wpis adresowany do Tomasza Sekielskiego i jego rodziny. "BARDZO SIĘ CIESZĘ ŁOBUZIE, ŻE CIERPISZ TY, TWOJA RODZINA, ŻONA. Za to, co zrobiłeś podły łobuzie mojej rodzinie. Ty dziennikarz? Zwykły łobuz, który razem tą kreaturą Krysiakiem próbowali zniszczyć nam życie. Jest jeszcze parę osób np. z 'Uwaga TVN' Dorota Pawlak, na których ból spokojnie czekam. Za te krzywdy i kłamstwa i manipulacje zasłużyliście" (pisownia oryginalna - red.) – ocenił. W grudniu 2022 roku pisaliśmy o tym, że Jakimowicz przegrał proces z KOD. Poszło o skandaliczne słowa w TVP Info. Powiedział, że KOD ma płacić 150 zł uczestnikom za udział w ich protestach. Padło również, że pieniądze są im wypłacane za "protestowanie w pierwszej linii, tarzanie się po ziemi, walenie nogami w metalowe blachy". Członków KOD-u nazwał z kolei "obrzydliwą hołotą".