Sejm zdecydował ws. "lex Tusk". Wiemy, jak głosowali posłowie nad nowelą Dudy
Lex Tusk. Sejm zdecydował ws. nowelizacji Andrzeja Dudy
W głosowaniu wzięło udział 249 posłanek i posłów. Za przyjęciem prezydenckiej ustawy nazwanej przez opozycję "lex Tusk" zagłosowało 235 osób, przeciwko było 5, a wstrzymało się 9 posłanek i posłów.
Nowelizację Andrzeja Dudy poparli wszyscy przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości (228), a także dwóch posłów klubu Kukiz'15, troje z klubu Polskie Sprawy i dwóch posłów niezależnych.
Posłanki i posłowie Koalicji Obywatelskiej nie wzięli udziału w głosowaniu, podobnie jak posłowie Koalicji Polskiej, Polski 2050 oraz niemal wszyscy przedstawiciele Lewicy.
Co zakłada nowa wersja "lex Tusk"?
Po tym, jak sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych rozpatrywała w środę po południu nowelę Andrzeja Dudy ws. "lex Tusk", projekt trafił do dalszych prac w Sejmie.
Przypomnijmy, że prezydent podpisał najpierw "lex Tusk", ale po kilku dniach złożył projekt nowelizacji ustawy. Andrzej Duda w swojej nowelizacji, którą zaprezentował 2 czerwca, chciał doprowadzić do tego, by w komisji nie mogli zasiadać parlamentarzyści (opozycja od początku zapowiadała, że nie oddeleguje swoich polityków do "roskomisji", a obce wpływy powinna badać w normalnym trybie komisja śledcza). Życzy sobie także, by przegłosowana przez PiS komisja nie mogła stosować środków zaradczych w postaci zakazu pełnienia funkcji publicznych, a zamiast tego tylko orzekała, że ktoś działał pod wpływem Rosji. Duda chce też zmiany odwołania od decyzji komisji: z sądu administracyjnego na sąd apelacyjny.
Wcześniej w piątek sejmowa komisja poparła poprawkę PiS do prezydenckiego projektu nowelizacji. Zmiana doprecyzowuje, że stronami postępowania ws. apelacji od decyzji komisji mają być zarówno osoba wnosząca tę apelację, jak i sama komisja.
Ustawa o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 nazywana jest powszechnie "lex Tusk", ponieważ – zdaniem opozycji – jej głównym celem jest polityczny atak przed wyborami na Donalda Tuska.
Kilka dni temu Borys Budka z KO stwierdził, że przyjęta przez Sejm pierwotna ustawa "wprowadza do porządku prawnego bolszewicką komisję", która "nie ma zajmować się prawdą, tylko nagonką" na lidera PO.
– Głowie państwa przyniesiono siatkę pełną zgniłych owoców. Prezydent, zamiast wyrzucić to do kosza, to uznał, że je zostawi, ale przełoży do innej siatki, żeby udawać, że to coś bardziej zjadliwego – mówił w Sejmie Budka i dodał, że to ustawa o "kompromitacji Andrzeja Dudy".