Ten sondaż to alarm dla opozycji. Nawet jedna lista nie daje już pewności zwycięstwa

Alan Wysocki
26 czerwca 2023, 07:41 • 1 minuta czytania
Sondaż obywatelski pokazał, że bez względu na wariant startu opozycja jest w tarapatach. Nawet jedna lista przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu daje tylko kruchą szansę na zwycięstwo. Donald Tusk przebija szklany sufit 30 proc. poparcia, ale fatalne wyniki pozostałych graczy i duże wzrosty dla Konfederacji przesądzają sprawę.
Sondaż obywatelski Kantar Public. To głośny alarm dla całej opozycji. Fot. Zbyszek Kaczmarek / Reporter / East News

Sondaż obywatelski Kantar Public. To głośny alarm dla całej opozycji

Kantar Public przeprowadził sondaż obywatelski na zlecenie Fundacji Długiego Stołu. Odpowiedzi wyborców gromadzono w połowie czerwca. Zbadano dwa warianty – startu w ramach jednej listy opozycji przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu oraz walkę o władzę w dotychczasowym układzie sił.


Wariant pierwszy zakłada start opozycji w dotychczasowych blokach. Jak czytamy, Prawo i Sprawiedliwość mogłoby liczyć na 34,4 proc. poparcia, a Koalicja Obywatelska na 30,8 proc. głosów. Trzecie miejsce na podium przypadłoby Konfederacji z wynikiem 10,05 proc.

Do Sejmu weszłaby jeszcze Trzecia Droga z wynikiem 7,8 proc. i Lewica z poparciem 5,7 proc. wyborców. 5,5 proc. ankietowanych jeszcze nie zdecydowało, na kogo odda swój głos w wyborach.

Kaczyński i Konfederacja bierze władzę. Donald Tusk w opozycji

Trzy listy opozycji dają Prawu i Sprawiedliwości 190 miejsc w Sejmie, a Konfederacji 47. To umożliwia stworzenie koalicyjnego rządu, podczas gdy pozostali gracze mają kolejno: KO – 169 mandatów, Trzecia Droga – 35, Lewica – 19.

Wariant drugi zakłada jedną listę opozycji, którą chce poprzeć 48,4 proc. badanych. Prawo i Sprawiedliwość w takiej sytuacji wsparłoby 34,5 proc. osób, a Konfederację aż 17,1 proc. ankietowanych.

W takim układzie opozycja zdobyłaby 232 miejsca, a Jarosław Kaczyński 159 miejsc. Konfederacja wprowadziłaby reprezentację 69 posłów. "Gazeta Wyborcza" zastrzega jednak, że obliczenia mogą wahać się od 3 mandatów na rzecz opozycji do 3 mandatów na rzecz PiS.

"Z uwagi na niedostosowanie w 20 okręgach liczby wybieranych posłów do liczby mieszkańców (co jest korzystne dla PiS, a niekorzystne dla KO i Lewicy) wyniki wyborów mogą dać PiS-owi być może o 3 mandaty więcej, niż wyliczyliśmy, a opozycji o tyle mandatów mniej" – czytamy.

Jak podała "Wyborcza", to nie ostatni problem wokół jednej listy. Opozycja demokratyczna w ramach trzech list uzyskuje poparcie 8,75 mln wyborców. W przypadku jednej listy to 8,22 mln wyborców, czyli o pół miliona osób mniej.

Drugi sondaż obywatelski. Donald Tusk ma powody do niepokoju

To drugi już sondaż nazywany przez "Gazetę Wyborczą" sondażem obywatelskim. W marcu opublikowano wyniki pierwszego badania. Jak pisaliśmy w naTemat, wówczas Fundacja Forum Długiego Stołu wydała 90 tys. zł na przepytanie reprezentatywnej grupy aż 4 tys. Polaków.

To ważna informacja, bowiem pracownie najczęściej realizują sondaże na grupie około tysiąca osób. Wówczas Kantar Public zbadał aż cztery warianty startu opozycji w wyborach do parlamentu.

W przypadku drugiego sondażu oba warianty zbadano na osobnych reprezentatywnych próbach liczących po tysiąc osób.

Wtedy badanie wykazało, że Zjednoczoną Opozycję poparłoby 50,9 proc. ankietowanych, co przełożyłoby się na 245 mandatów. Prawo i Sprawiedliwość mogłoby liczyć na 36,1 proc. głosów i 167 miejsc w Sejmie, a Konfederacja wywalczyłaby 48 szabel z wynikiem 13,1 proc.

Spośród wszystkich zbadanych opcji, tylko ten wariant dał opozycji szanse na przejęcie władzy.