Kożuchowska jako Lana Del Rey? Internauci zachwyceni coverem stworzonym przez AI
Małgorzata Kożuchowska jako Lana Del Rey (COVER AI)
Dzięki sztucznej inteligencji ludzie są w stanie tworzyć nie tylko obrazy, ale również i covery piosenek w wykonaniu najróżniejszych gwiazd. Niedawno pisaliśmy w naTemat o przeróbce eurowizyjnego hitu "Solo" Blanki, w którym zamiast głosu polskiej reprezentantki usłyszeliśmy wokal Janna. Ostatnio na TikToku furorę robi m.in. utwór "My Heart Will Go On" Céline Dion z filmu "Titanic", ale z tenorem Freddie'ego Mercury'ego lub "Fetish" Seleny Gomez z sopranem Ariany Grande.
Przeglądając ostatnio aplikację społecznościową, mogliśmy natknąć się również na cover "Video Games", który - dzięki mocy AI - brzmiał nie jak Lana Del Rey, a... Małgorzata Kożuchowska. Przeróbka piosenki zachwyciła internautów, którzy twierdzą, że brzmi dokładnie tak, jakby śpiewała ją z polska aktorka znana m.in. z ról w "M jak miłość" i "Rodzinka.pl".
"Lepsze od oryginału"; "Czemu to tak realnie brzmi?"; "Potrzebuję pełnej wersji"; "Margaret Del Rey na Eurowizję" – komentują użytkownicy TikToka.
Znany raper krytykuje covery AI
Kanadyjski raper Drake (autor "Hotline Bling" oraz "God's Plan") nie popiera trendu na tworzenie coverów piosenek generowanych przez sztuczną inteligencję. Jakiś czas temu viralem stała się rapowany przez niego rzekomo kawałek "Munch" autorstwa Ice Spice.
"Czara goryczy się przelała" – poinformował muzyk na swoim Instagramie. Okazuje się, że wytwórnia Universal Music zablokowała dostęp do piosenek na swojej licencji firmom wykorzystującym AI.
W komunikacie dla zagranicznych mediów rzecznik Universal Music Group oznajmił, że wytwórnia ponosi "moralną i handlową odpowiedzialność wobec swoich artystów" i musi zapobiegać "nieautoryzowanemu wykorzystywaniu ich twórczości".
Khalid, który nagrał duet "lovely" z Billie Eillish, w krótkim wywiadzie z TMZ przyznał, że także ma mieszane uczucia wobec sztucznej inteligencji. – Myślę, że AI z pewnością będzie pomocnym narzędziem i jest jedną z tych rzeczy, przed którą nie ma ucieczki. Mam nadzieję tylko, że będę mógł pracować przez naprawdę długi czas – powiedział.
Samuel L. Jackson o sztucznej inteligencji
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, aktorów również niepokoją doniesienia o szybkim rozwoju sztucznej inteligencji. Samuel L. Jackson przyznał w wywiadzie z brytyjskim "Far Out Magazine", że obawy związane z AI towarzyszyły mu już w 1999 roku, kiedy zagrał Mace'a Windu w filmie "Gwiezdne wojny: część I – Mroczne widmo".
– Ludzie dopiero teraz zaczęli się tym martwić? Pytałem o to dawno temu. Pierwszy raz zostałem zeskanowany dla George'a Lucasa i wówczas pomyślałem: "Po co to wszystko?". Jesteśmy z George'em dobrymi przyjaciółmi, więc się z tego trochę śmialiśmy, ponieważ sądziłem, że robi to, bo ma wszystkich starych aktorów z "Gwiezdnych wojen", a gdyby coś im się stało, nadal mógłby umieścić ich w swoich filmach – mówił gwiazdor "Pulp Fiction".
Jakby tego było mało, Jackson podkreślił, że jest przeciwny swoim "występom po śmierci". – Przyszli aktorzy powinni robić to, co ja, gdy otrzymują kontrakt i widzą w nich słowa "bezterminowo" (...). Skreślam to. W taki sposób mówię, że tego nie pochwalam – skwitował odtwórca Nicka Fury'ego w produkcjach Marvel Cinematic Universe.
Czytaj także: https://natemat.pl/483914,polskie-miasta-jako-ludzie-wygenerowalismy-zdjecia-ai