Hołownia naskoczył na seniorkę i mówił, że poparł Trzaskowskiego. Jak naprawdę było w 2020 roku?
"Czy pan jest kretem Rydzyka, czy Kaczyńskiego?" – takie pytanie Szymon Hołownia usłyszał ostatnio w Łomży. Polityk oburzył się mocno i stwierdził, że został obrażony.
Hołownia wykłóca się, że poparł Trzaskowskiego w 2020 roku
Pytanie zadała starsza kobieta, która przyszła na spotkanie z liderem Polski 2050. – Startował pan na prezydenta (Polski – red.) i jak pan przegrał (w I turze – red.), to, zamiast Trzaskowskiego poprzeć, kogo pan poparł? – dopytywała.
– Trzaskowskiego – odpowiedział bez chwili zastanowienia Hołownia. – Nie. Nie. Nie. Jest pan kretem i tyle – skontrowała go kobieta. – Ależ oczywiście, że Trzaskowskiego, droga pani! – nie odpuszczał polityk.
I dodał: – Pani żyje w jakimś Matrixie. Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że została pani bardzo poważnie zindoktrynowana. Zmanipulowana w sposób, który utrudnia nam dyskusję. To jest właśnie "dialog". Widzicie, do tej pory myślałem, że tylko zwolennicy PiS-u są w stanie w ten sposób (mówić – red.).
Co naprawdę mówił Hołownia przed II turą wyborów w 2020 roku?
Przypomnijmy, że w II turze wyborów prezydenckich w 2020 roku zmierzyli się Rafał Trzaskowski i Andrzej Duda, który ostatecznie został wybrany na drugą kadencję. Szymon Hołownia, który zdobył w I turze 13,87 proc. głosów, zajął trzecie miejsce. Wszyscy wyczekiwali wtedy, którego kandydata szef Polski 2050 poprze w walce o fotel prezydenta kraju.
W sieci wciąż krążą nagrania, które przedstawiają to, co dokładnie mówił Hołownia latem 2020 roku.
– Ja, jeden z 30 milionów 300 tysięcy Polaków uprawnionych do głosowania, mogę dziś powiedzieć wam wprost, że nie mam w II turze swojego kandydata. Tak się złożyło, że go nie mam, ale na wybory pójdę i oddam głos – mówił Hołownia przed kamerami po swojej porażce.
I dodał: – Ten głos oddam, jak już wielokrotnie miałem to w polskich warunkach przywilej robić, nie za czymś, a przeciwko czemuś. Oddam ten głos przeciwko wizji prezydentury i wizji Polski, którą prezentował przez ostatnich 5 lat Andrzej Duda i jego partia Prawo i Sprawiedliwość.
Kluczowe w całej sprawie było jednak to zdanie:
– Chcę też jasno powiedzieć, że nasz ruch, rodzący się teraz na państwa oczach, nie udzieli poparcia żadnemu z kandydatów ubiegających się o ten urząd w II turze – stwierdził wówczas Hołownia.
W późniejszych wywiadach polityk również zadeklarował, że on sam zagłosuje na Trzaskowskiego, ale – jak twierdził – "bez przyjemności".
– Ja powiedziałem, że oddam głos, będzie to głos ważny. Nie zagłosuję na Andrzeja Dudę, to oznacza głosowanie na Rafała Trzaskowskiego. Natomiast zrobię to, jak to mówią, bez przyjemności, dlatego że nie mam w drugiej turze swojego kandydata – powiedział w radiowej Trójce.
Ekspert: Hołownia to spadająca gwiazda polskiej polityki
Wtorkowe zachowanie lidera 2050 w Łomży szerzej skomentował w naTemat Wiesław Gałązka, ekspert ds. wizerunku politycznego. – Byłem przede wszystkim zniesmaczony faktem, że ten pan, siedząc nonszalancko, rozmawiał z kobietą starszą od siebie – zamiast wstać i pokazać jej szacunek, bez względu na to, o co pytała – ocenił.
I dodał: – U pana Hołowni górę wzięły emocje, ale pokazał przez to, że nie jest politykiem, a jedynie osobą, której wydaje się, że może być politykiem. Nie pozwolił tej pani do końca wyrazić swoich przekonań, nie miał argumentów.
Marcin Kierwiński, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej, również w rozmowie z naszym portalem przyznał, że trzy lata temu brakowało mu ze strony Szymona Hołowni stanowczego gestu przekazania poparcia Rafałowi Trzaskowskiemu.
– Na pewno brakowało wtedy bardzo wyraźnego wskazania. Myślę, że w takiej zero-jedynkowej sytuacji – z jednej strony opozycyjny kandydat Rafał Trzaskowski, z drugiej strony kandydat pisowskiego układu władzy – ja bym oczekiwał mocniejszych wskazań ze strony wszystkich liderów opozycji – stwierdził.