Zełenski w ogniu krytyki w Ukrainie. Takich słów polityk nie słyszał od dawna
– Przez poprzednie dwa dni cały kraj żył nadzieją na wynik szczytu NATO w Wilnie. Nie widzę, gdzie ci, którzy twierdzą, że Wilno było bardzo udane dla Ukrainy, odnieśli zwycięstwo – mówił już po szczycie NATO w ukraińskim Sejmie były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
Poroszenko krytykuje rząd i Zełenskiego ws. szczytu NATO
W ocenie polityka "Wilno (szczyt z zeszłego tygodnia-red.) było bardzo podobne do Wilna z 2013 roku, kiedy Ukraina nie podpisała umowy stowarzyszeniowej". – A teraz nie otrzymała zasłużonego zaproszenia do NATO, chociaż Siły Zbrojne Ukrainy bronią wschodniej flanki NATO – podkreślił Poroszenko, cytowany przez WP.
Jest on przekonany, że ukraiński rząd i prezydent nie przyczynili się do sukcesu podczas tego szczytu. –Jedynymi, którzy wnieśli ten wkład, są Siły Zbrojne Ukrainy. Walczą lepiej niż jakikolwiek inny kraj NATO – wskazał Poroszenko, który obecnie reprezentuje opozycyjną Europejska Solidarność.
Poroszenko jest przekonany, że to, co obiecano Ukrainie w Wilnie, jest tym samy, co obiecano Kijowowi w 2008 roku. Wówczas Władimir Putin był oczywiście przeciwny rozszerzeniu Sojuszu na Wschód i ani Ukraina, ani Gruzja nie zostały objęte Planem Działań na rzecz Członkostwa (MAP).
Poroszenko: Nie potrzebujemy słów o otwartych drzwiach
– Oświadczenie przypomina jedynie protokół intencji. Nie ma w nim słowa gwarancji. Pozostaje tylko rozpoczęcie konsultacji na wypadek przyszłej wojny. Wiem, jak prowadziłem te konsultacje w 2014 roku i pod żadnym pozorem nie powinniśmy tego powtarzać. Nie potrzebujemy słów o otwartych drzwiach. Jeśli drzwi są otwarte, wpuść nas. Jeśli nas nie wpuścisz, oznacza to, że drzwi są zamknięte i powiedz prawdę – zauważył podczas swojego wystąpienia w Sejmie Poroszenko.
Partia Poroszenki – Europejska Solidarność została zarejestrowana w 2001 roku. Jest to ugrupowanie reprezentujące konserwatywny liberalizm.
Co obiecano Ukrainie podczas szczytu w Wilnie?
Przypomnijmy, że podczas szczytu NATO szef Sojuszu zapewnił, że Ukraina będzie mogła w przyszłości dołączyć do Sojuszu, ale nie ma jeszcze dokładnej daty. – Wystosujemy zaproszenie dla Ukrainy do przystąpienia do NATO, gdy sojusznicy wyrażą zgodę i zostaną spełnione warunki, a Kijów zwycięży – oświadczył Jens Stoltenberg.
Ogłoszono za to powstanie Rady NATO-Ukraina. Wołodymyr Zełenski miał być jednak tak rozczarowany, tym co się wydarzyło, że groził, że nie pojawi się na spotkaniu tego gremium.
"Zełenski nigdy nie naciskał na członkostwo Ukrainy w NATO, w czasie gdy trwa wojna. Prezydent był jednak zły na to, że NATO stawia warunki w sprawie zapraszania Ukrainy do ubiegania się o członkostwo" – podano w zeszłym tygodniu na stronie "The New York Times".
Pierwszego dnia szczytu Zełenski napisał, że "absurdalne" jest mówienie Kijowowi, że jest mile widzianym w Sojuszu, ale bez podania daty ani dokładnych warunków. Drugiego dnia przekaz Kijowa był już łagodniejszy, ale jak jednak nieoficjalnie donosił "The New York Times" Zełenski miał we wtorek "grozić, że nie pojawi się na pierwszej sesji Rady NATO-Ukraina".