Jakimowicz na dobre kończy z TVP Info. Ujawnia kulisy i wspomina o "zmianach polityki"

Weronika Tomaszewska-Michalak
17 lipca 2023, 17:19 • 1 minuta czytania
Dalsza kariera Jarosława Jakimowicza wisiała na włosku. Tymczasem prezenter przekazał, że na dobre rozstaje się z publicznym nadawcą. Ujawnił kulisy swojej pracy w ostatnich miesiącach.
Jakimowicz o TVP Info. fot Piotr Fotek/REPORTER

Kilka tygodni temu podziękowano Jakimowiczowi za dalszą współpracę z programem "Pytanie na śniadanie". Prezenter prowadził tam swój cykl. Przedstawiciele Telewizji Polskiej tłumaczyli tę decyzję "wyczerpaniem się formatu". Później Wirtualne Media podały, że TVP Info chce też zrezygnować z Jakimowicza w programie "W kontrze". Dziennikarzom udało się nieoficjalnie ustalić, że powodem tej nagłej i stanowczej decyzji "mały być skargi na jego zachowanie pochodzące od ekipy programu". Przedstawiciele Telewizyjnej Agencji Informacyjnej twierdzili, że decyzja jest "definitywna". Sam zainteresowany w odpowiedzi na te doniesienia ujawnił, że ostatnimi czasy "czterokrotnie zmniejszano mu pensję w pracy".


Jarosław Jakimowicz na dobre kończy z TVP Info

Tymczasem gwiazdor TVP w oświadczeniu przekazanym portalowi pomponik napisał, że "całkowicie rezygnuję z pracy w TVP Info".

"W związku z sytuacją, z którą od 2 miesięcy muszę się mierzyć - ja i moja rodzina - dziękuję za 4 lata współpracy w programie 'Jedziemy' jako komentator. Nie muszę chyba nikogo przekonywać o swoim zaangażowaniu, lojalności i dobrej pracy, którą wykonywałem dla programu 'Jedziemy' angażując się w pracę całym sercem. Moją domeną była zawsze szczerość. Nigdy nikt nie przekonywał mnie do jakichkolwiek wypowiedzi, one zawsze płynęły z mojego serca, przekonań i chęci walki o wartości chrześcijańskie" - stwierdził Jakimowicz.

W dalszej części wspomniał o hejcie i uderzył w byłych już pracodawców."Od 4 lat, czyli od daty mojego przyjścia do Telewizyjnej Agencji Informacyjnej środowisko show-biznesu oraz środowisko artystyczne wykazały się ogromnym ostracyzmem w stosunku do mnie, przez co straciłem pracę w telewizji, kinie i teatrze. Poprzednia Dyrekcja T.A.I doskonale zdawała sobie z tego sprawę i wspierała mnie oraz moją rodzinę w tej sytuacji, za co będę jej dziękował zawsze" - dodał.

Przedstawił też swoje teorie na temat "nowej polityki" TVP i uderzył w społeczność LGBT. "Mam wrażenie, że od kilku miesięcy, a dokładniej od występu na koncercie Sylwestrowym zespołu Black Eyed Peas w tęczowym opaskach zmieniła się polityka Telewizji Polskiej. Nie sposób nie zauważyć, że na antenie poza nią promuje się osoby o odmiennej orientacji. 2 miesiące temu obniżono mi 4-krotnie wynagrodzenie w Waszym programie 'Jedziemy'. Zmniejszono je 2-krotnie w stosunku do warunków, na jakich zostałem zatrudniony w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej" - pożalił się prezenter.

W podsumowaniu przytoczył nawet słowa arcybiskupa Marka Jędraszewskiego: "Okazuje się, że nikt nie jest w stanie wykazać się podobną lojalnością w stosunku do mnie i postawić się jak to powiedział Abp Marek Jędraszewski 'tęczowej zarazie'. Dlatego nie widzę możliwości dalszej współpracy w programie 'Jedziemy' i jednocześnie dziękuję".