Ten boomer jest bardzo OK! Test zegarka Tissot Sideral: retrofuturystycznego cuda ze Szwajcarii

Michał Jośko
26 lipca 2023, 15:34 • 1 minuta czytania
Jeżeli interesujesz się aktualnymi trendami, zapewne wiesz doskonale o tym, że styl rodem z lat 70. ub. w. (odważny, ponadczasowo oryginalny oraz pełen wyrazistych kolorów) powrócił i to w naprawdę wielkim stylu. A co, jeżeli taki właśnie retro sznyt dosmaczony zostanie solidną porcją świeżości oraz technologii godnych trzeciej dekady XXI wieku? Efektem może być zdecydowanie najgorętszy zegarek tego lata!
Tissot Sideral S Powermatic 80 Fot. naTemat

Czas wziąć na tapet nowoczesno-vintage'owe cudeńko ze Szwajcarii, wyposażone w rewelacyjny mechanizm automatyczny oraz technologie rodem z przemysłu kosmicznego lub Formuły 1, a sprawiające, że świat wokół nas staje się jakby piękniejszy i weselszy.

Tradycja przez naprawdę duże "T"

Kupując jakikolwiek produkt marki Tissot, w cenie otrzymujemy również jej imponującą – bo sięgającą roku 1853 – historię, a także sto siedemdziesiąt lat doświadczenia, które gwarantuje, że przedsiębiorstwo ze szwajcarskiego Le Locle NAPRAWDĘ "umie w zegarki".

Dodajmy: w zegarki dedykowane osobom ceniącym sobie rewelacyjną jakość wykonania, kunszt, wydajność i precyzję, a jednocześnie wręcz alergicznie reagującym na słowa takie jak "banał", "nuda" i "przeciętność".

Taki właśnie jest Tissot Sideral S Powermatic 80, czyli nowość, która nawiązuje bezpośrednio do kultowego modelu o tej samej nazwie, który zadebiutował w roku 1969, aby na początku dekady kolejnej podbić świat w nowych, bardzo wyrazistych kolorystycznie odsłonach.

Gdyby ów zegarek był człowiekiem, mówilibyśmy o kimś, kto na pierwszy rzut oka może i przypomina stylowego pana po pięćdziesiątce...

...jednak już po krótkiej chwili okazuje się, że mamy do czynienia z osobą tak odjazdową, że absolutnie żaden millenials bądź też przedstawiciel pokolenia Z nie nazwie go boomerem.

Umiłowanie innowacji

Cofnijmy się raz jeszcze w czasie, przeskakując do momentu, w którym świat ujrzał pierwsze Siderale, czyli awangardowe zegarki stworzone dla ludzi młodych, marzących o czymś znacznie bardziej wystrzałowym niż to, co nosili na nadgarstkach ich rozkochani w klasyce ojcowie.

Jak przystało na projekt debiutujący w tym samym roku, co pierwsze lądowanie człowieka na Księżycu, firma Tissot zadbała nie tylko o "kosmiczny" design, sięgnęła również po technologie wykorzystywane m.in. w przemyśle lotniczym, natomiast do tej pory nieznane w branży zegarmistrzowskiej.

Mowa np. o szwedzkim włóknie szklanym, czyli o lekkim, trwałym i pozwalającym tworzyć rozmaite wersje kolorystyczne materiale kompozytowym, z którego wykonywano jednoczęściowe koperty.

Gdy wrócimy do roku 2023, okaże się, że współcześni reprezentanci rodziny Sideral wciąż mogą poszczycić się duchem innowacyjności. Zmiany? Dziś miejsce włókna szklanego zajął materiał znacznie doskonalszy, czyli kute włókno węglowe. Nie tylko parokrotnie lżejsze od stali, lecz także ekstremalnie odporne na wszelakie uszkodzenia (włączając w to zarysowania i upadki oraz działanie skrajnych temperatur i środków chemicznych).

Styl, obok którego nikt nie przechodzi obojętnie

Wspomniane przed chwilą koperty – wciąż pozbawione tradycyjnych uszu, wciąż o beczułkowatym (tzw. tonneau) kształcie – bardzo wyraźnie nawiązują do ponadczasowego projektu sprzed ponad pięciu dekad.

Owszem, Tissot Sideral S Powermatic 80 zaskakuje, rzuca się w oczy i ma wyraźnie sportowy charakter, lecz jednocześnie może zachwycić każdego miłośnika estetyki vintage. Efekt? Otrzymujemy zegarek bardzo, ale to bardzo uniwersalny, pasujący do niemal każdej stylizacji (i sytuacji).

Od kąpielówek, poprzez dres, aż po dżinsy zestawione z T-shirtem bądź też chinosy z marynarką sportową – oto zaledwie część kombinacji, w których ten "Szwajcar" będzie idealnym dodatkiem dla faceta z klasą.

Jesteś odważnym oryginałem, który nie przejmuje się konwenansami modowymi? A więc kto wie, być może zestawisz Siderala z czarnym smokingiem?

Pozostając jeszcze na moment w świecie barw: firma z Le Locle przygotowała trzy wersje swojej nowości, wszystkie skąpane w odcieniach naprawdę żywych, soczystych i bardzo "wakacyjnych". W pierwszej z nich dominuje kolor żółty, w drugiej czerwony, natomiast w trzeciej błękit.

Dodajmy, iż w ostatniej z nich charakterystyczną dla włókna węglowego czerń przełamano niebieskimi (bardzo efektownie pracującymi w zależności od oświetlenia) wstawkami.

Marzysz o stworzeniu własnej kombinacji kolorystycznej? Proszę bardzo: wystarczy, że dokupisz dedykowany do tego modelu pasek (do wyboru są wersje w pomarańczu, zieleni oraz czerni), który – co istotne – wymienisz szybko, łatwo i bez użycia jakichkolwiek narzędzi.

Sportowiec wyczynowy

Najważniejsze ligi koszykarskie (NBA oraz FIBA), prestiżowe wyścigi kolarskie (Tour de France, Giro d’Italia i La Vuelta) oraz "motocyklowa klasa królewska", czyli MotoGP – oto zaledwie część miejsc, w których funkcję oficjalnego chronometrażysty pełni właśnie firma Tissot, od wielu dekad bardzo prężnie działająca w świecie sportu i określana mianem "innovators by tradition" (innowatorów tradycji).

Wobec powyższego od Siderala S Powermatic 80 masz prawo oczekiwać naprawdę wiele również wówczas, gdy zależy ci na zegarku spisującym się wzorowo w trakcie rozmaitych aktywności ruchowych.

Choć mamy do czynienia z czasomierzem sporym (koperta mierzy 41 x 46,5 mm), to jednocześnie zaskakująco wygodnym, co jest zasługą m.in. niesamowicie wygodnego paska: perforowanego (twój nadgarstek będzie oddychał swobodnie nawet podczas upałów) i bardzo miękkiego. No a do tego wyposażonego (podobnie jak pierwowzór sprzed dziesięcioleci) w innowacyjny, podwójny system zapinania.

Całość waży 91 gramów, co można uznać za wartość optymalną. Czytaj: z jednej strony czujesz, że na twoim nadgarstku spoczywa "prawdziwy", naprawdę solidny zegarek; natomiast z drugiej noszenie go jest ponadprzeciętnie komfortowe.

No a skoro o komforcie mowa, nie można pominąć wątku dotyczącego serca tego czasomierza, czyli zaawansowanego mechanizmu automatycznego Powermatic 80 Nivachron; nie tylko precyzyjnego, lecz także dysponującego imponującą – osiemdziesięciogodzinną! – rezerwą chodu.

Dołóżmy do tego szafirowe szkło (użyte zarówno na górze, jak i na spodzie koperty) oraz bardzo wysoką klasę wodoodporności (czyli godne zegarków nurkowych 300 metrów), a otrzymamy twardzielski sprzęt, który nie lęka się trudnych wyzwań.

Walory dodatkowe? Na obracającym się w jednym kierunku i pokrytym czarną powłoką PVD bezelu znajdziemy podziałkę, którą z pewnością docenią nurkowie i żeglarze. Tych drugich ucieszy także umieszczony na tarczy licznik regatowy.

Zdecydowanie warto wspomnieć również o bardzo dobrej masie fluorescencyjnej (Super-LumiNova), która ułatwia odczyt wskazań w ciemności.

Czy to już czas podsumowań? Naszym zdaniem Tissot Sideral S Powermatic 80 to jeden z tych (nielicznych) zegarków, którym trudno wytknąć jakiekolwiek minusy – przecież firmie z Le Locle udało się w owej konstrukcji połączyć to, co już było z odpowiednią dawką nowoczesności.

Na bazie tej mieszanki stworzyła całość, której może pożądać zarówno wymagający pasjonat sztuki zegarmistrzowskiej, poszukujący wyrazistego "czasomierza z duszą", jak i ktoś, dla kogo najważniejszy jest oryginalny i bardzo wyrazisty styl, gwarantujący, że po zapięciu zegarka na nadgarstku każdy z nas może stać się królem lata.