Miażdżące słowa pani Joanny o lekarce. "Jeżeli masz czyste sumienie, to pokazujesz twarz"
W środowym wydaniu programu "Jeden na jeden" gościem Agaty Adamek była pani Joanna z Krakowa, o której dramacie usłyszała cała Polska. Skomentowała nie tylko postępowanie policjantów i dalsze kroki prawne, ale odniosła się do zachowania lekarki, która feralnego wieczoru pełniła dyżur.
Joanna z Krakowa: "Jeżeli masz czyste sumienie, to pokazujesz twarz"
Kobieta zażyła środki poronne, ponieważ ciąża zagrażała jej życiu i zdrowiu. Gdy lekarka dowiedziała się o sprawie, wezwała do poszkodowanej dwa patrole policji.
– Jeśli ona ma takie czyste sumienie, to czemu nie pokazuje twarzy? (...) Mnie mnóstwo osób prosi, abym powiedziała jej imię i nazwisko, bo się boją, że trafią na tę lekarkę. Jeżeli masz czyste sumienie, to pokazujesz twarz – mówiła kobieta w rozmowie z Agatą Adamek.
W dalszej części rozmowy kobieta przyznała, że ma żal do lekarki, która powiadomiła służby. – Ona powiedziała mi, że rozmawiała z ratownikami medycznymi, a rozmawiała z policjantami. Ona wybrała powiedzieć mi inaczej i dokonała wolnego wyboru, że policjantom należy powiedzieć, że zrobiłam aborcję. Oczywiście, że czułam się oszukana – dodała.
Protesty w wiele miastach Polski
We wtorek 25 lipca w wielu miastach Polski odbyły się protesty m.in. w Poznaniu i Krakowie, w którym doszło do dramatu kobiety. Tam, przed komisariatem zebrał się tłum. Jak potem się okazało, w policyjnej obstawie protestu mieli znaleźć się również funkcjonariusze, którzy doprowadzili do tragedii pani Joanny.
– Oczywiście, że oni ich specjalnie wzięli. Ja nawiązywałam z nimi kontakt wzrokowy, a oni chyba mieli z tym problem – mówiła w programie.
O sprawie pani Joanny z Krakowa cała Polska usłyszała tydzień temu, kiedy to stacja TVN w wieczornym wydaniu "Faktów" wyemitowała materiał na temat kobiety. Tam poszkodowana opowiedziała m.in. o tym, że zamiast otrzymać wsparcie i pomoc, została potraktowana jak przestępca.
Pani Joanna wspomniała m.in., że policjanci kazali jej się rozebrać do naga. Kobieta nie chciała zdjąć bielizny, bo wciąż krwawiła. Funkcjonariusze kazali jej robić przysiady i kasłać. Potem pytali, gdzie jest laptop i komórka poszkodowanej.
(Nie)Legalna aborcja w Polsce
Głośno o aborcji w Polsce zrobiło się w 2016 roku, kiedy to Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok, w którym orzekł, że konieczność wskazania innego lekarza przy powoływaniu się na klauzulę sumienia jest niezgodna z konstytucją. Oznacza to tyle, że lekarz, który odmawia wykonania zabiegu, nie może podać innego lekarza, które ten zabieg by wykonał.
Kolejnym ciosem w stronę kobiet był rok 2020 i wyrok Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, który orzekł, że przesłanka umożliwiająca aborcję w przypadku wad płodu jest niezgodna z konstytucją. Po tym orzeczeniu na ulicach polskich miast odbyły się liczne protesty. Największy z nich miał miejsce w Warszawie.