Ukraina miała ustąpić w kluczowej kwestii. Ujawniono zaskakujące kulisy negocjacji
Amerykański dziennik jeszcze przed spotkaniem w Dżuddzie ujawniał konkrety dotyczące samych rozmów. Ich celem miało być wypracowanie takich rozwiązań, które doprowadzą do poparcia ich przez różne państwa z całego świata.
Od początku spekulowano, że "Waszyngton i Europa mają nadzieję, że rozmowy, w których nie weźmie udziału Rosja, mogą doprowadzić do międzynarodowego poparcia korzystnych dla Ukrainy warunków pokojowych".
Spotkanie w Dżuddzie. Kulisy negocjacji ws. Ukrainy
"WSJ" podaje, że w Arabii Saudyjskiej strona ukraińska miała nie podtrzymywać kluczowego warunku, który miałby zostać spełniony do rozpoczęcia negocjacji pokojowych. Chodzi o obecność rosyjskich żołnierzy na terytorium Ukrainy.
Ten warunek znalazł się w planie Wołodymyra Zełenskiego. W skrócie zakłada on, że zanim Rosja i Ukraina usiądą do stołu, żołnierze Władimira Putina mają opuścić ukraińską ziemię.
Według "WSJ" zmalały różnice w zdaniach między Ukrainą a uczestniczącymi delegacjami. Tym razem wysłannicy z Kijowa mieli nie forsować projektu Zełenskiego. Z kolei zagraniczne delegacje podobno nie namawiały ukraińskiej strony do ustępstw.
Przypomnijmy, że w Dżuddzie spotkały się delegacje z ponad 40 krajów, w tym z Chin, Indii oraz Stanów Zjednoczonych. Jak zaznacza agencja Reutera, 18 miesięcy po inwazji Rosji na Ukrainę perspektywa bezpośrednich rozmów pokojowych między Kijowem a Moskwą wydaje się odległa, ponieważ na linii frontu trwają zaciekłe walki.
Mówiąc o rozmowach w Dżuddzie, szef sztabu Zełenskiego Andrij Jermak przekazał w oświadczeniu: "Odbyliśmy bardzo produktywne konsultacje na temat kluczowych zasad, na których należy budować sprawiedliwy i trwały pokój". Zauważył, że w Arabii Saudyjskiej pojawiły się różne punkty widzenia i nazwał je "niezwykle szczerą, otwartą rozmową".
Z kolei Rosja zareagowała na tę inicjatywę w swoim stylu. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow podkreślił tylko, że Moskwa uważnie przygląda się tym rozmowom.
Bardziej zdecydowanie wypowiedział się rosyjski wiceszef MSZ Siergiej Riabkow, cytowany w niedzielę 6 sierpnia przez państwowe media. Jak ocenił, spotkanie było "odzwierciedleniem prób Zachodu kontynuowania daremnych, skazanych na niepowodzenie wysiłków" w celu zmobilizowania świata do poparcia stanowiska Zełenskiego.