Piosenka kojarzona z Wehrmachtem na jarmarku w Gdańsku. Władze tłumaczą, co się stało
Niemiecki zespół pieśni ludowej ze Środkowej Frankonii (okręg Bawarii) przyjechał na Jarmark Dominikański w Gdańsku. Podczas wydarzenia zaśpiewali oni piosenkę "Ein Heller und ein Batzen" (pol. halerz i grosz).
Piosenka, która była popularna wśród Wermachtu, odśpiewana na jarmarku w Gdańsku
Niemcy, jak relacjonuje lokalna "Gazeta Wyborcza", wykonali utwór w oryginalnej wersji z 1830 roku. Jej autorem był Albert Ernst Ludwig Karl Graf von Schlippenbach, prawnik, poeta i humorysta.
Taki dobór repertuaru wywołał jednak krytykę, gdyż ta piosenka była popularna też wśród żołnierzy Wehrmachtu. Od słów refrenu znana jest w Polsce pod błędną nazwą "Heili, Heilo, Heila". A tak naprawdę słowa refrenu to Heidi, Heido, Heida (to zdrobnienie imienia żeńskiego Adelheid).
Przed wojną utwór nie był negatywnie kojarzony. Była to po prostu biesiadna przyśpiewka. Zamieszanie z niemiecką piosenką postanowili wykorzystać politycznie prawicowi politycy.
Władze wydały oświadczenie w związku z tą sytuacją
"Przyśpiewki Wermachtu na jarmarku w Gdańsku. To tak jak muzyka Wagnera przy Ścianie Płaczu. Wyjątkowa bezczelność. Zupełny brak wrażliwości i wiedzy o realiach II wojny światowej. Niestety na naszych oczach znów odradza się pochwała dla niemieckiego rewizjonizmu" – napisał na Twitterze Arkadiusz Mularczyk z PiS. Temat podchwyciły też prawicowe media, w tym TVP Info.
Do sprawy odniosły się lokalne władze.– Miasto Gdańsk i Międzynarodowe Targi Gdańskie S.A. przyjmują przeprosiny wystosowane przez niemiecką delegację po występie ludowego zespołu reprezentującego okręg Środkowej Frankonii. Niemiecki region "ubolewa z powodu zaistniałej sytuacji" i tłumaczy, że "w żaden sposób nie chcieli nikogo urazić" – przekazał w oświadczeniu Daniel Stenzel, rzecznik prasowy prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, którego cytuje "GW".
I jeszcze raz podkreślił: – Zespół wykonywał piosenkę poza oficjalnym programem i w oryginalnej, ludowej wersji z 1830 roku.
Również okręg Środkowej Frankonii odniósł się do sprawy. "Okręg Środkowej Frankonii bardzo ubolewa z powodu zaistniałej sytuacji. Muzycy nie byli świadomi skojarzeń z tą pieśnią ludową i w żaden sposób nie chcieli nikogo urazić" – zauważono, jednocześnie przepraszając za to, co się wydarzyło.