Figura i jej córki długo żyły w lęku. "Ex mąż powracał, by ponownie zamieniać nasze życie w piekło"

Joanna Stawczyk
08 sierpnia 2023, 20:12 • 1 minuta czytania
W 2012 roku Katarzyna Figura otwarcie opowiedziała w magazynie "Viva!", że w trakcie swojego małżeństwa doświadczyła upokorzeń i przemocy. Ostatnio, na łamach tego samego czasopisma, aktorka powróciła do bolesnego tematu rozwodu i związku z ojcem swoich córek, Koko i Kaszmir. Wyjawiła, że kontakt z ojcem generował u dzieci niepokój, stres i lęki.
Córki Figury mocno przeżyły rozstanie rodziców. "Straszył, że je wywiezie" Fot. Artur Zawadzki/REPORTER

Córki Kasi Figury przeżyły rozstanie rodziców. "Straszył, że je wywiezie"

Katarzyna Figura ma trójkę dzieci: dorosłego syna ze swojego pierwszego małżeństwa z przedsiębiorcą Janem Chmielewskim oraz dwie córki: Koko i Kaszmir, które są owocem drugiego związku małżeńskiego z Kaiem Schoenhalsem.


Aktorka już wiele lat temu w wywiadach przyznała, że jej drugi mąż stosował wobec niej przemoc domową. Sprawa rozwodowa również była bardzo trudna i długa (ciągnęła się aż 9 lat - red.), gdyż Schoenhals zasypywał ją pozwami, zarzucając m.in. brak zdolności do opieki nad ich córkami, a nawet niepoczytalność.

Minęła dekada od głośnego wywiadu Figury w "Vivie!", gdzie zwierzała się, że była bita i upokarzana przez męża. Teraz gwiazda pojawiła się na okładce najnowszego wydania wspominanego magazynu. Zapozowała z ukochanymi córkami.

W środku można przeczytać rozmowę z aktorką, która przyznała, że przez ostatnie kilkanaście lat była sama ze swoimi problemami, wychowaniem i utrzymywaniem dzieci.

"Rozmawiamy dziś głośno o empatii, o współczuciu, o pomocy… A czy ktoś się zastanowił, co się ze mną działo przez te lata? Jak sobie poradziłam, jak wychowałam córki? Czy upadłam, czy w ogóle jeszcze żyję? Tak, żyję i jestem szczęśliwa. Ale żeby do tego dojść, potrzebowałam trzęsienia ziemi" – wyznała.

Nie omieszkała odnieść się do spraw związanych z ojcem Koko i Kaszmir, które dziś są dorosłe.

Dziesięć lat niebezpiecznego życia, ciągle w strachu, w niepewności. Dopóki córki nie skończyły 18 lat, jako jedyny zajmujący się nimi rodzic, nawet nie miałam prawa do końca o wszystkim stanowić. Nie chcę wracać do przeszłości, opowiadać wielu potwornych szczegółów – to pewnie temat na książkę – ale to, że mój były mąż na początku uciekł z kraju, wcale nie oznaczało, że nie powracał na przestrzeni tych wszystkich lat, by ponownie zamieniać nasze życie w piekło. Do tej pory zadziwia mnie, że wielu ludzi stanęło wtedy po jego stronie, przytakując mu, że ja sobie to wszystko wymyśliłam.Katarzyna Figura"Viva!"

Mimo że Kai Schoenhals wyraził chęć uczestniczenia w życiu swoich córek, Katarzyna Figura stwierdziła, że kontakt z ojcem nie był dla nich prosty. Wręcz przeciwnie, według jej relacji, spotkania z tatą były dla nich ostatecznie traumatyczne z uwagi na to, że nastawiał je przeciwko niej. "Sąd przyznał mu opiekę weekendową nad córkami, a on je straszył, że je wywiezie i że już nigdy nie zobaczą matki. Nieustannie miałam do czynienia z policją, mediatorami, kuratorami… I to ja byłam stawiana w stan oskarżenia, podważano moją opiekę macierzyńską. Dziewczynki były zestresowane, zastraszone, w pewnym momencie zaczęły tracić włosy, nie chciały chodzić do szkoły" – oznajmiła Figura.

"Wszędzie powoływał się na swoje prawa ojca, mnie wszędzie degradował jako matkę. Do tego doszło nękanie w domu. Nocami ktoś walił w dach i rynny. Byłyśmy w opresji. Powiedziałam: 'Dość'" – dodała aktorka.

Figura zdecydowała się na sprzedaż swojej willi w Warszawie i rozpoczęcie nowego rozdziału życia w Trójmieście. Według aktorki dawna rezydencja emanowała negatywną energią, dlatego rozstanie z nią nie było kwestią, nad którą długo rozmyślała.

Tym niemniej, kłopoty małżeńskie przekształciły się także w trudności finansowe. "Pod hipotekę domu zaciągnięty był kredyt na restaurację, która już dawno nie istniała. Ale kredyt pozostał, jak czarna dziura, pochłaniał wszystkie moje pieniądze, bo to przecież ja musiałam go spłacać. Zarabiałam wtedy jedynie, grając 'Kalinę' w Teatrze Polonia Krystyny Jandy, oszczędności szybko topniały, żyłam na pożyczkach" – zwierzyła się. W krytycznym momencie, gdy gwiazda borykała się z problemami, wsparcie przyszło od jej znajomego, marszanda sztuki. Ten hojnie użyczył jej i jej córkom swojego mieszkania w Gdańsku na pewien czas. Po kilku tygodniach pobytu w tym mieście, Figura odkryła atrakcyjne cenowo mieszkanie w Gdyni, usytuowane w charakterystycznej kamienicy z lat 30. Proces sprzedaży jej domu w Warszawie zakończył się pomyślnie w 2013 roku.