"Superniania" wraca do afery z Edytą Górniak. Ujawniła, co miało się dziać za kulisami "TzG"
Dorota Zawadzka razem ze swoim mężem prowadzi podcast "W to drugie lewo". W jednym z najnowszych odcinków psycholożka wróciła pamięcią do swojego udziału w "Tańcu z gwiazdami", w którym wystąpiła w 2010 roku.
Zawadzka o Górniak
Wówczas między nią a Edytą Górniak doszło do spięcia. "Superniania" zasugerowała, że piosenkarka miała być od początku faworyzowana przez produkcję.
Jedną ze spraw, która miała na to wskazywać, była wielkość garderoby diwy. – Siedem gwiazd kobiecych ma dwie garderoby. Jak myślicie, jak te garderoby zostały podzielone? Rozmieszczenie było takie, że w jednej garderobie była jedna gwiazda, a w drugiej sześć. Te garderoby jeszcze tym się charakteryzowały, że ta garderoba dla tej jednej gwiazdy była większa niż dla tych sześciu. Poszłam oczywiście zapytać, dlaczego tak jest, bo jestem trudna – mówiła w podcaście.
Zawadzka miała w odpowiedzi usłyszeć, że "Edyta to wielka gwiazda", jednak – jak sama przyznała – wydawało jej się, że wszyscy uczestnicy są w pewnym sensie gwiazdami.
Zapamiętała też to, że Górniak w parze z Janem Klimentem "izolowała się od innych".
– Jak mieliśmy próby i tańczyliśmy wszyscy, to ta gwiazda tańczyła sama. Żeby przypadkiem się z nikim nie zderzyć, albo nikt nie widział, jak tańczy. Nie wygrała tego programu. Miała fantastycznego tancerza, uroczego Janka – dodała.
W końcu doszło do konfrontacji.
– Jak ja wychodziłam, przyszła gwiazda. I gwiazda miała pod oczami takie czerwone... Wyglądało to, jakby ją coś sypało, jakby alergii dostała. Ja psycholog, ciocia, zapytałam: 'Jeny, co ci się stało?'. Będąc przekonana, że coś jej po prostu jest, od ostryg czy od czegoś. Gwiazda się obróciła i nie zamieniła ze mną ani jednego słowa – opisała.
W dalszej części swojej wypowiedzi przeszła do kwestii, którą poruszyła dzień później w poście na Facebooku.
"Następnego dnia się dowiedziałam: 'Dorota, czy ty oszalałaś, przecież ona się ostrzykała'. Jak odpadłam, wiedząc, że wszyscy o tym wiedzą, że ona to robi, napisałam coś takiego, że Edyta taka piękna dziewczyna, taka utalentowana gwiazda, szkoda, że poprawia sobie urodę. Zaczęła się afera, burza, masakra, co ja powiedziałam, dlaczego, ośmieszam, dokuczam, przezywam i ona teraz tak to przeżywa" – ujawniła po latach Zawadzka.