Taylor Swift znów to zrobiła! Nagrała od nowa swój największy album

Zuzanna Tomaszewicz
10 sierpnia 2023, 10:52 • 1 minuta czytania
Taylor Swift po raz kolejny udowadnia, że ani na sekundę nie zamierza zwalniać tempa. Słynna piosenkarka, która w wyniku konfliktu z byłym menadżerem Kanye'ego Westa musiała na nowo wydać swoje stare albumy, ogłosiła właśnie, że niebawem światło dzienne ujrzy reedycja jej piątej płyty zatytułowanej "1989".
Taylor Swift wyda od nowa płytę "1989". Kiedy premiera? Fot. Invision / East News

Taylor Swift nagrywa od nowa "1989"

Taylor Swift nagrywa od nowa sześć albumów studyjnych ze swojej dyskografii. W ten sposób chce mieć pełne prawa do każdego z napisanych przez siebie utworów. Po wydaniu reedycji płyty "Taylor Swift", "Fearless" i "Red" przyszła pora na odświeżoną wersję "1989".


Krążek, na którym znajdują się takie hity jak "Shake It Off", "Blank Space", "Style" i "Wildest Dreams" trafi do sprzedaży i streamingu 27 października bieżącego roku, czyli tuż po jej koncercie w Los Angeles w ramach trasy The Eras Tour.

"Album '1989' zmienił moje życie na niezliczone sposoby, dlatego z wielką ekscytacją ogłaszam, że moja wersja tejże płyty ukaże się 27 października. Jeśli mam być całkowicie szczera, to moja najbardziej ULUBIONA reedycja" – czytamy w komunikacie zapowiadającym nowe "1989".

Nagrany w 2014 roku album jest najlepiej sprzedającą się płytą w karierze Tay-Tay (sprzedał się w ponad 14 332 116 egzemplarzach na całym świecie). W podstawowej wersji krążek zawierał 13 utworów, zaś w wersji deluxe - 16. Wiadomo, że reedycja uwzględni aż 21 piosenek.

"1989" zdobył 10 nominacji do nagrody muzycznej Grammy. Ostatecznie nagrodzono go tytułem "albumu roku", "najlepszego popowego albumu wokalnego" i "najlepszego teledysku do 'Bad Blood'". Dzięki piątemu albumowi Swift stała się pierwszą kobietą, która dwa razy wygrała statuetkę w kategorii "albumu roku".

Dlaczego Taylor Swift nagrywa od nowa swoje płyty?

Jak pisała wcześniej w naTemat Maja Mikołajczyk z Działu Kultura, Taylor Swift podpisała w 2005 roku kontrakt z Big Machine Records, której założycielem jest Scott Borchetta. W listopadzie 2018 roku artystka podpisała nową umowę z Republic Records (jedną z marek Universala). W międzyczasie okazało się, że Borchetta sprzedał Big Machine Scooterowi Braunowi, ówczesnemu menadżerowi Justina Biebera i Kanye'ego Westa, co nie spodobało się gwieździe pop.

"Kiedy zostawiłam prawa autorskie do moich nagrań w rękach Scotta, pogodziłam się z tym, że ostatecznie może je komuś sprzedać. Nawet jednak w swoich najgorszych koszmarach nie wymyśliłabym, że kupującym może być Scooter" – napisała wówczas Swift w oficjalnym oświadczeniu, które wywołało mnóstwo reakcji oznaczonych hashtagiem #WeStandWithTaylor (pol. "Murem za Taylor").

Konflikt Swift i Braun dotyczył jego współpracy z Kanye'em Westem, z którym piosenkarka miała na pieńku od czasu niesławnej gali MTV VMA 2009. W 2016 roku kontrowersyjny raper wypuścił teledysk "Famous", w którym pojawiła się naga sobowtórka Swift.

"Jak to możliwe, że Swift nagrywa piosenki (oraz wykonuje je w ramach, chociażby trwającej obecnie The Eras Tour), do których straciła prawa? Już wyjaśniam. Artystka nie ma co prawda praw do nagrań, ale wciąż jest właścicielką praw intelektualnych, czyli kompozycji oraz tekstów swoich utworów" – czytamy w tekście Mikołajczyk.

Czytaj także: https://natemat.pl/502919,taylor-swift-to-bob-dylan-ale-dla-kobiet-jej-piosenek-sa-jak-poezja