Wiadomo, co z paktem senackim. Biedroń ujawnił, kiedy zostanie podpisany
Współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń ujawnił w sobotę, że pakt senacki będzie podpisany w czwartek 17 sierpnia w Warszawie.
– Jesteśmy gotowi do tego, żeby wystawić naszą listę kandydatów i kandydatek do Senatu. Podpisanie paktu stanie się ciałem w najbliższy czwartek w Warszawie – zapowiedział Biedroń.
Ujawnił przy tym, że do Senatu z ramienia Nowej Lewicy wystartuje na Kaszubach Anna Górska. Będzie ona walczyć o mandat w okręgu wyborczym nr 63, obejmującym powiaty bytowski, chojnicki, człuchowski, kartuski, kościerski.
Podczas konferencji prasowej Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Nowej Lewicy, która odbyła się na Placu Solidarności przed Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku, Biedroń przedstawił również "jedynki" na listach wyborczych Nowej Lewicy w Trójmieście.
W Gdańsku o mandat poselski ubiegać się będzie Katarzyna Kotula. Z kolei w okręgu gdyńsko-słupskim "jedynką" będzie Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Kandydatka Lewicy wystartuje do Senatu również w Warszawie
Przed kilkoma dniami poznaliśmy nazwisko innej polityczki Nowej Lewicy, która wystartuje w wyborach do izby wyższej polskiego parlamentu w ramach paktu senackiego.
– Będę kandydatką paktu senackiego w Warszawie – oświadczyła we wtorek rano na antenie TVN 24 posłanka Magdalena Biejat. Tłumacząc taką decyzję partii Razem, współprzewodnicząca tej formacji odparła, że wynika ona z tego, że w stolicy nie było żadnej kandydatki.
– Kiedy zorientowaliśmy się, że z Warszawy nie ma w ogóle kandydatki kobiecej, stwierdziliśmy, że to jest jednak trochę oburzające. Że nie może być tak, że Warszawa, najbardziej progresywne miasto, miasto wspierające kobiety, miasto kobiet właściwie, nie wystawia żadnej kandydatki do Senatu – stwierdziła Biejat.
Dodała też, że jej zdaniem "Senat wymaga odświeżenia" z punktu widzenia składu osobowego, bo to, jak funkcjonował w tej kadencji, "zawiodło wielu naszych wyborców".
– Senat nie funkcjonował zbyt prężnie, nie potrafił do końca wykorzystać tej roli, którą miał, dzięki przewadze partii prodemokratycznych w tej izbie. Mamy też bardzo duży problem i z tym że jest tam zbyt mało kobiet i z tym że jest tam bardzo wysoka średnia wieku. (...) Brakuje lepszej komunikacji z wyborcami, lepszego otwarcia na stronę społeczną. Senat ludziom jawi się jako dość kostyczna instytucja, w której niewiele się dzieje. A mógłby pełnić lepszą rolę – wyjaśniła posłanka Razem.