Tusk odgryzł się Morawieckiemu. "Poszukaj na swoich prywatnych kontach"
Premier Mateusz Morawiecki ruszył w sobotę do ataku w związku z negatywnymi reakcjami na pierwsze pytanie w planowanym przez Prawo i Sprawiedliwość referendum. Dotyczy ono prywatyzacji – co wzbudziło zdziwienie w świetle niedawno zakończonej kontrowersyjnej sprzedaży Lotosu Saudyjczykom.
Morawiecki podjął więc próbę zmiany narracji, przesuwając punkt ciężaru dyskusji na prywatyzację w czasach rządów Platformy Obywatelskiej. – Nasi poprzednicy wyprzedali majątek polski za 58 mld zł. My Polacy mamy prawo pytać, co się z tymi pieniędzmi stało – stwierdził podczas transmisji na Facebooku.
To samo szef rządu powtórzył we wpisie zamieszczonym w serwisie Twitter/X. "Ale ból w szeregach PO i sprzyjających jej mediach! Zapytam więc drugi raz: gdzie są NASZE pieniądze z WASZEJ prywatyzacji? Jakie PROGRAMY dla LUDZI uruchomiliście za 57,8 mld zł?" – napisał Morawiecki.
Pieniądze z prywatyzacji. Tusk odpowiada Morawieckiemu
Odpowiedź od Donalda Tuska nadeszła jeszcze tego samego dnia. "Jako były prezes banku kręcący się gorliwie przy tamtych prywatyzacjach poszukaj ich na swoich prywatnych kontach" – poradził premierowi lider PO.
W podobnym tonie odpowiedział Morawieckiemu Marek Belka, który przez większość rządów PO był szefem Narodowego Banku Polskiego. Przypomniał, że aktualny premier – oprócz tego, że przez lata był prezesem Banku Zachodniego WBK – wchodził również w skład Rady Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku.
"Mateuszu, to właśnie TY doradzałeś, jak te NASZE pieniądze zagospodarować. W banku, którego TY byłeś szefem, TWOI LUDZIE doradzali przy prywatyzacji. Czy moglibyście – TY, TWÓJ SZEF i reszta WASZEJ KLIKI – przestać traktować NAS POLAKÓW, jak idiotów?" – napisał Marek Belka.
Referendum PiS. Kaczyński ogłosił pierwsze pytanie
W piątek rano 11 sierpnia na profilach Prawa i Sprawiedliwości w mediach społecznościowych pojawiła się treść pierwszego pytania w referendum.
"Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?" – brzmi jego treść. Oprócz tego w spocie PiS pojawiła się też mocno łopatologiczną planszę z napisem "NIE".
Pytanie zostało tak skonstruowane, żeby pokazać, że tylko PiS dba o to, aby polskie firmy pozostały w polskich rękach (w domyśle: a nie w niemieckich). – Dla nas zawsze decydujący jest głos zwykłych Polaków. Głos obcych polityków, w tym niemieckich, nie ma żadnego znaczenia. Dlatego w sprawach kluczowych chcemy odwołać się do państwa w referendum – mówi na nagraniu Jarosław Kaczyński. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
Dodajmy, że w kolejnych dniach PiS ogłosiło drugie i trzecie pytanie w referendum. Chcą zapytać Polaków o kwestię wieku emerytalnego, a także przyjmowania migrantów.