Nerwowa reakcja Konfederacji na zjazd w sondażach. Już znaleźli przyczynę niepowodzeń

Katarzyna Florencka
23 sierpnia 2023, 07:06 • 1 minuta czytania
Poparcie dla Konfederacji mogłoby przekroczyć nawet 20 proc., gdyby ludzie nie bali się, że wejdzie w koalicję z PiS lub KO – mają przekonywać w kuluarach politycy formacji. W dwóch opublikowanych we wtorek sondażach notowania Konfederacji znacząco spadły.
Politycy Konfederacji tłumaczą spadki sondażowe efektem wakacji Fot. Michal Zebrowski/East News

Spadki Konfederacji w nowych sondażach

Duże zaskoczenie przyniósł dla Konfederacji najnowszy sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski. Po wielu miesiącach dwucyfrowych wyników poparcie dla tego ugrupowania spadło aż o 5,3 pkt proc., do poziomu 7,8 proc. W ten sposób ugrupowanie wypadło z wyborczego podium po raz pierwszy od dłuższego czasu.


Spadki ugrupowanie Krzysztofa Bosaka i Sławomira Mentzena wykazało również w nowym badaniu IBRiS dla "Wydarzeń" Telewizji Polsat, choć tutaj jego notowania pozostają na razie dwucyfrowe. Głosowanie na Konfederację deklaruje 11,8 proc. ankietowanych – o 3,4 pkt proc. mniej niż w poprzednim sondażu.

Politycy Konfederacji reagują na sondażowe spadki

Gorsze niż oczekiwane wyniki politycy Konfederacji tłumaczą przede wszystkim okresem wakacyjnym.

– Dla nas realnym wskaźnikiem poparcia są tłumy na spotkaniach ze Sławomirem Mentzenem i Krzysztofem Bosakiem w całym kraju oraz entuzjazm tych ludzi. A także bardzo dobre reakcje Polaków podczas zbiórki podpisów pod listami Konfederacji – stwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską Przemysław Wipler, kandydat Konfederacji w Toruniu.

Polacy są wciąż na wakacjach, a prawdziwa kampania zaczyna się wrześniu – przekonuje, dodając, że Konfederacja wejdzie w nią "dobrze przygotowana, by walczyć o każdy głos". – W trakcie wakacji nie wydarzyło się nic istotnie wpływającego na poparcie Konfederacji innego niż same wakacje, które wpływają na jakość robionych podczas ich trwania sondaży – stwierdza.

W nieoficjalnych rozmowach z dziennikarzami WP politycy Konfederacji mają twierdzić, że wyniki formacji mogłyby przekraczać nawet 20 proc., gdyby nie obawy ich potencjalnych wyborców, że po wyborach zostanie ona koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości lub Koalicji Obywatelskiej.

Właśnie dlatego politycy Konfederacji mają mocno podkreślać, że nie będzie współpracy z PiS po najbliższych wyborach parlamentarnych – choć jasne jest, że koalicja z nimi może być jedynym sposobem na utrzymanie władzy przez Jarosława Kaczyńskiego, a w razie jej braku PiS może próbować przejąć część posłów ugrupowania.

Jeszcze w czerwcu Sławomir Mentzen nie wykluczał jednak powyborczej współpracy z żadnym z ugrupować. O możliwe warianty koalicji po wyborach Mentzen był pytany w rozmowie z "Super Expressem". – Jeśli obie partie, czy to PiS, czy PO, zgodzą się realizować nasz program, to wszystko jest na stole – zdawał się niczego nie wykluczać. Dalej mówił w podobnym tonie już o możliwości wspólnych rządów z Jarosławem Kaczyńskim. – Jeśli ktoś będzie chciał realizować nasz program dotyczący obniżania i upraszczania podatków, to ja nie mam nic przeciwko – dodał.