Rubik pokazała paragon grozy z USA. Tyle wyniosły przeciętne zakupy w markecie
Agata Rubik od prawie 15 lat jest szczęśliwą żoną Piotra Rubika. Zakochani są dziś jedną z najbardziej rozpoznawalnych par w polskim show-biznesie, do tego są bardzo aktywni w mediach społecznościowych (Agatę obserwuje na Instagramie 173 tysiące obserwatorów). Małżeństwo doczekało się dwóch córek: Helena skończy w maju 14 lat, a Alicja – 10. Nie jest tajemnicą, że rodzina Rubików ma willę z basenem na warszawskim Wilanowie. Jednak Agata Rubik już 1 kwietnia zdradziła, że planują przeprowadzić się do Miami, co wcale nie okazało się żartem na Prima Aprilis. Z czasem potwierdziło się, że kompozytor wraz z rodziną podjęli decyzję o dużej zmianie.
Zakochani w social mediach chętnie chwalą się nowym mieszkaniem. W sieci szczególnie aktywna jest żona kompozytora, która bez skrupułów opisuje życie w słonecznym Miami na Florydzie.
Czytaj także: Rubik zlinczowana za słowa o wynikach córki. Teraz odpowiada na reakcję psycholożki
Rubikom nie wszystko idzie jednak tak gładko, jak mogłoby się wydawać. Influencerka pokazuje też te ciemniejsze strony. Ostatnio ujawniła, że ich starsza córka ma naprawdę dużo nauki i "chyba od tygodnia nie wyszła z mieszkania". Innym razem zdradziła, że ubezpieczenie auta będzie ich tam słono kosztowało.
Rubik o zakupach w Miami. Pokazała paragon
Żona muzyka tym razem pokazała, ile wynoszą ich przeciętne zakupy w amerykańskim markecie.
Na paragonie znalazł się m.in. sos do pizzy za 2,3 dol., czyli ok. 9,50 w przeliczeniu na złotówki, brioszki za 4,5 dol. (18,6 zł) oraz ser cheddar za 5 dolarów, co daje 21 zł. Rubikowie kupili też liofilizowane figi za 3,7 dol. (ponad 15 zł) czy karton nektarynek w cenie 8 dolarów (ponad 33 zł).
Największa różnica cenowa w porównaniu z polskimi wyszła na jogurcie greckim, za który zapłacili 3 dolary, czyli jakieś 12 złotych.