Niepokojace dzialania komisji wyborczych w Polsce. Nie wpuścili obserwatorów

Dorota Kuźnik
31 sierpnia 2023, 07:36 • 1 minuta czytania
Obserwatorzy wyborczy nie zostali wpuszczeni na inauguracyjne zebrania trzech z pięciu okręgowych komisji wyborczych. Doszło nawet do interwencji policji. Jak podkreślają przedstawiciele organizacji dbającej o sprawdzanie legalności procesu wyborczego, to bardzo niebezpieczna sytuacja, która poddaje pod dyskusję to, czy wybory będą odbywały się uczciwie.
Wybory 2023 będą uczciwe? Niepokojące zachowania komisji wobec obserwatorów Fot. Krzysztof Kaniewski / REPORTER

O poważnym problemie, który pod dyskusję poddaje, czy wybory 15 października nie zostaną w jakiś sposób sfałszowane i to już na etapie ich organizacji, poinformowało Obserwatorium Wyborcze. To organizacja zajmująca się dbaniem o legalność wyborów.


– Jako stowarzyszenie, do którego celów statutowych należy między innymi troska o demokrację, mamy prawo wyznaczyć po jednym obserwatorze społecznym do okręgowych, rejonowych, terytorialnych i obwodowych komisji wyborczych – podkreślił prezes stowarzyszenia Marcin Skubiszewski w rozmowie z TVN24.

Inauguracja w OKW bez zewnętrznych obserwatorów wyborczych

Prawo to jednak zakwestionowano w trzech z pięciu Okręgowych Komisjach Wyborczych podczas inauguracyjnych spotkań. Zdecydowano, że niezależni obserwatorzy nie zostaną na nie wpuszczeni. Sprawę opisano w mediach społecznościowych organizacji, a nawet opublikowano film.

"Pani Magdalena Pietrzak z Krajowego Biura Wyborczego rozesłała podobno jakiś mail po okręgowych komisjach wyborczych, mówiący, że mamy prawo obserwować, ale tylko poczynając od dnia głosowania. Czyli nie możemy obserwować sprawdzania podpisów poparcia" – czytamy w poście.

To zdaniem organizacji bardzo niebezpieczna sytuacja, bo uniemożliwia obserwatorom np. sprawdzenie list poparcia.

"Jeśli jakieś dziwne, nikomu nieznane ugrupowania polityczne będą składały listy kandydatów po to, żeby namieszać w procesie wyborczym (...) to my nie będziemy mogli obserwować, czy komisja okręgowa rzetelnie sprawdza podpisy, czy "po łebkach" wszystko przyklepuje, bo udział danego ugrupowania jest z takich czy innych przyczyn politycznie korzystny dla kogoś tam" – czytamy.

Organizacje, które kontrolują wybory, w tym także OBWE podkreślają, że legalność wyborów bada się nie tylko w dniu głosowania, ale już na wiele miesięcy wcześniej. Wówczas sprawdza się wszystkie procesy i działania, które dowodzą np. temu, czy kampanie były prowadzone w sposób uczciwy.

Interwencja policji w Okręgowej Komisji Wyborczej w Warszawie

TVN24 podaje, że na pięć Okręgowych Komisji Wyborczych problemy wystąpiły w trzech. Początkowo obserwatorów nie wpuszczono w Białymstoku, gdzie konieczna była interwencja jednego z przedstawicieli, który na miejsce wrócił z ekipą TVN24. Wstępu całkowicie odmówiono im w Koszalinie i Warszawie. W stolicy, jak podaje telewizja, doszło nawet do interwencji policji.

– To, że pojawili się mundurowi to bardzo dobrze, bo cała sytuacja została udokumentowana. Rano tego samego dnia dzwoniłem do delegatury z pytaniem, gdzie i o której godzinie odbędzie się posiedzenie. Otrzymałem taką informację, nikt natomiast nie mówił, czy mnie wpuszczą, czy nie – powiedział prezes stowarzyszenia Marcin Skubiszewski w rozmowie z TVN24.

Czy wybory 15 października w Polsce zostaną sfałszowane?

Że wybory mogą w jakiś sposób zostać sfałszowane, uważa całkiem spore grono Polaków, o czym informowaliśmy w naTemat. Na pytanie w sondażu SW Research dla rp.pl, które dotyczyło zdania na temat potencjalnego fałszerstwa wyborczego 15 października, zaledwie 18,1 proc. respondentów uznało, że podczas najbliższych wyborów parlamentarnych nie dojdzie do żadnych nieprawidłowości. 31,4 proc. uznało, że "może dojść do mniejszych incydentów", a 39 proc. wybrało odpowiedź "może dojść do sfałszowania wyborów". Takiego zdania był także Rafał Trzaskowski, który w rozmowie z "Rzeczpospolitą" mówił, że "nie da się niczego wykluczyć".

– Mam nadzieję, że nie dojdzie do systematycznego fałszowania. Ale w pewnych miejscach może kogoś kusić, żeby wpłynąć na wynik wyborów, np. stawiając gdzieś krzyżyk czy unieważniając jakiś głos. W wyborach prezydenckich zdarzyły się komisje wyborcze, w których Andrzej Duda dostawał 100 proc. głosów – powiedział prezydent Warszawy i dodał, że uznaje taką sytuację za niemożliwą.