Gliński chce debaty z Tuskiem, twierdzi, że jest gotowy. Prawica już to podchwyciła
Gliński chce debaty z Tuskiem przed wyborami
Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Gliński w czwartek został przedstawiony jako "jedynka" Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie. Dzień później polityk gościł w programie "Raport" publikowanym przez "Super Express". Gliński został zapytany wówczas, czy z powodu pierwszego miejsca na liście PiS w Warszawie dojdzie do debaty z jego odpowiednikiem na liście PO, Donaldem Tuskiem.
– Jestem gotowy, dzisiaj nawet zapraszałem do rozmowy, ja się nie boję rozmowy, starcia. Oczywiście niech to będzie jawna debata – powiedział minister. Dzień później na antenie TVP Info Gliński ponowił swoje wezwanie, narzekając jednocześnie, że lider opozycji wciąż milczy w tej sprawie.
Tyle jednak wystarczyło, by media sprzyjające Prawu i Sprawiedliwości podchwyciły temat i wykorzystały okazję do uderzenia w Donalda Tuska. Portal niezalezna.pl domniemywa, że lider PO nie podjął rękawicy, dlatego, że po prostu nie ma odwagi stanąć do dyskusji z politykiem PiS.
"Lider PO boi się ministra Glińskiego?" – pytają dziennikarze prawicowego serwisu.
Podobnego zdania jest minister z Kancelarii Prezydenta RP Andrzej Dera, który głos w tej sprawie zabrał na antenie Polskiego Radia.
– Pan Gliński zadał Tuskowi trudne pytanie. Każdy, kto zna historię Polski, wie, jakie były skutki II wojny światowej. Myślę, że powinien bez najmniejszych oporów powiedzieć: "tak, Polsce należy się odszkodowanie, Polska powinna uzyskać odszkodowanie od strony niemieckiej" – mówił Andrzej Dera, po czym dodał: – Politykowi, który nie ma w sercu Polski, trudno będzie konkurować z ugrupowaniem czy z ludźmi ugrupowania, którzy mówią, że Polska jest na pierwszym miejscu.
Prezydencki minister stwierdził, że Tusk w żadnym wypadku nie jest przygotowany do debaty z Piotrem Glińskim i "nie jest w stanie konkurować w Warszawie".
– Tusk ma wielki problem, bo jak ma powiedzieć, reprezentując interesy strony niemieckiej, że chce odszkodowań za II wojnę światową? On nie jest w stanie tego zrobić. To bardzo kłopotliwa sytuacja dla lidera PO – stwierdził Andrzej Dera.
Polacy chcą debaty Tusk-Kaczyński
Trudno brać na poważnie wypowiedzi osób ze środowiska prawicy o tym, że Tusk obawia się debaty z politykami PiS. Jeszcze nie tak dawno lider opozycji sam wzywał do niej Jarosława Kaczyńskiego, który po stronie Prawa i Sprawiedliwości jest o wiele istotniejszą postacią, niż minister Gliński. Niedługo po wezwaniu Tuska prezes Kaczyński został zapytany, czy jest zainteresowany propozycją debaty, jednak odparł, że wolałby z Manfredem Weberem.
Najpewniej do debaty liderów dwóch największych partii w Polsce nie dojdzie, a szkoda, bo dyskusji między Kaczyńskim a Tuskiem domaga się zdecydowana większość wyborców. Z niedawnego sondażu United Surveys dla Wp.pl wynika, że takiego rozwiązania oczekuje aż 70 procent badanych.
Przedwyborczego spotkania liderów PiS i KO chce co siódmy uczestnik badania United Surveys, przeciwnych jest 25,5 proc., a jedynie 4,5 proc. respondentów nie ma na ten temat zdania. Najciekawsze rzeczy można jednak wyczytać z wyników po podziale na poszczególne opcje polityczne.
Większość zwolenników opozycji chce zobaczyć debatę Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego – to aż 81 proc. badanych. Przeciwnego zdania jest 13 proc. zaś 6 proc. nie ma w tym temacie opinii.
Z kolei wyborcy Zjednoczonej Prawicy są w większości debacie przeciwni – choć nie ma wśród nich aż tak wyraźnej tendencji. Spotkania liderów największych ugrupowań nie chce 57 proc. ankietowanych, zaś 43 proc. chciałoby je zobaczyć, żaden z uczestników badania z tej grupy nie zaznaczył natomiast opcji "nie mam zdania".