Michał Wiśniewski w żałobie. Zmarł autor tekstów jego hitowych piosenek
Włodzimierz Hechłacz zapisał się w historii zespołu Ich Troje jako autor takich kawałków jak "Wab milion bab" czy "Papierosy, wóda, sex". Był też założycielem grupy NieBoNie. Poza tym uczył języka angielskiego i spełniał się jako tłumacz przysięgły.
Wiśniewski żegna Hechłacza
Zmarł 1 września w wieku 59 lat. Jego pogrzeb odbył się pięć dni później w Zduńskiej Woli. Wśród żałobników znalazł się Michał Wiśniewski. Lider Ich Troje nie tylko współpracował z Hechłaczem, ale też się z nim przyjaźnił.
W nagraniu opublikowanym na instagramowym profilu podzielił się swoimi wspomnieniami i refleksjami po śmierci przyjaciela.
– Dzisiaj pożegnaliśmy Włodka Hechłacza, autora tekstów do "Wab milion bab" czy "Papierosy, wóda, sex". Znacie z pewnością te piosenki, które przewijały się gdzieś tam na moich płytach. Napisał ich oczywiście całą masę. Los chciał, że bardzo młodo odszedł – mówił Wiśniewski.
W dalszej części filmiku opowiedział o pogrzebie. – Nie wypada tak mówić o pogrzebach. Ale zrobiło to na mnie dzisiaj olbrzymie wrażenie. Bo byłem na wielu pogrzebach znanych osób i nigdy w życiu nie widziałem tak pięknego pogrzebu. (…) Żegnało go bardzo wielu ludzi. Morze kwiatów. Przepiękna pogoda. Było bardzo wielu smutnych ludzi, którzy chyba zdawali sobie, że coś stracili – wyznał.
"Wiśnia" zwierzył się też z tego, jak w jego pamięci zapisze się Hechłacz. – Mówię o tym, bo Włodek był bardzo dobrym człowiekiem. Jak na rock’n’rollowca cudownie operował słowem, bardzo trafnie. I cieszę się, że go znałem. Rozmawiałem z nim dwa dni przed jego śmiercią i dzisiaj oczywiście nachodzi mnie myśl, że zadałbym mu całą masę pytań. A nie da się już tego zrobić – powiedział gwiazdor na nagraniu.
Dodajmy, że 8 września w Opolu Wiśniewski będzie świętował 35-lecie zespołu Ich Troje. Wspomniał, że "na pewno nie zabraknie piosenek napisanych przez Hechłacza". Piosenkarz dodał też, że odda mu hołd podczas wydarzenia. Zaznaczył, że "będzie opowiadał wnukom o tym, jak dobrym człowiekiem był zmarły przyjaciel". – Będę pokazywał fajnego, dobrego człowieka ze Zduńskiej Woli – podsumował.