Odlot Morawieckiego w Końskich. Straszył Polaków Tuskiem, PO i "dzielnicami grozy"

Dominika Stanisławska
09 września 2023, 15:06 • 1 minuta czytania
Podczas sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości głos zabrał Mateusz Morawiecki, który nie tylko wychwalał polską gospodarkę, ale straszył też uchodźcami. Mówił, co się stanie, jeśli PO wygra wybory. Padły też słowa o "dzielnicach grozy".
Podczas sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości głos zabrał Mateusz Morawiecki, który nie tylko wychwalał polską gospodarkę, ale straszył też uchodźcami. Fot. East News/ Jacek Dominski/REPORTER

W sobotę 9 września w Końskich (woj. świętokrzyskie) odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości. Po przewodniczącym Jarosławie Kaczyńskim głos zabrał premier Mateusz Morawiecki, który odniósł się do ogólnej sytuacji społeczno-ekonomicznej w Polsce. Nie zabrakło oczywiście przytyków w stronę Donalda Tuska.


"Ludzie na marginesie odzyskali wiarę w przyszłość"

Podczas swojego wystąpienia szef rządu powiedział, że poruszy cztery główne tematy. Pierwszym były zwrotnice modernizacji, nowoczesność systemu społeczno-gospodarczego, które "udało się nam w znaczny sposób przestawić na właściwe tory". Drugim były zręby wizji PiS na kolejne 4 i 8 lat. Trzeci to sposób realizacji tej wizji, a czwarty, to co grozi Polsce, jeśli opozycja wygra wybory.

Zdaniem premiera Morawieckiego Polska ma "znakomite osiągnięcia w eksporcie" – 750 mld zł na początku naszych rządów, w tym roku mamy szansę osiągnąć historyczną granicę 2 bln zł w eksporcie. I wzrost procentowy do PKB, z 47 proc. do ok. 60 proc. PKB – powiedział w sobotę na konwencji Prawa i Sprawiedliwości premier Mateusz Morawiecki.

Szef rządu uważa, że rośnie nasza konkurencyjność na arenie międzynarodowej "skoro tak szybko przyrasta udział eksportu w naszym PKB". Premier dodał, że "przyrasta szybciej niż potęgi eksportowej, jaką są Niemcy. Mamy nadwyżkę eksportową wyższą także niż oni".

Padły także słowa dotyczące osób, które wcześniej żyły na "marginesie społecznym". – Doprowadziliśmy do tego, że 60-70 proc. tych, którzy byli na marginesie transformacji, odzyskało głos i nadzieję, wiarę w przyszłość Polski. I niechaj te wielkie grupy społeczne się przebudzą, bo władza liberalna, władza Tuska i PO czyha tylko na to, aby powrócić do prawa pięści, prawa dżungli i darwinizmu – mówił Morawiecki. Brońmy zdobyczy rządu Prawa i Sprawiedliwości, drodzy rodacy – zaapelował.

Premier dużo mówił o Polsce lokalnej i straszył uchodźcami. Padły porównania do "dzielnic grozy", jakie są obecnie w Szwecji czy we Francji. To zdaniem Morawieckiego powinno zmobilizować Polaków do wzięcia udziału w referendum. – Nie możemy dopuścić do nielegalnej imigracji, którą chcieli nam zafundować Trzaskowski z Tuskiem. Musimy się przed tym obronić i się obronimy – powiedział.

Morawiecki wspomniał także o tym, że jeśli opozycja dojdzie do władzy, to na pewno zabierze 13 i 14. emeryturę. Dodał, że jeśli Donald Tusk wygra, to na pewno sprzeda polski majątek. Premier wspomniał też o tym, ile zarabiało się w latach 2007-2015. Jego zdaniem było to 5 zł za godzinę.

Swoje wystąpienie podsumował słowami "sprzedadzą Bałtyk i Tatry, co im podejdzie pod rękę. Strzeżmy się ich, bo to niebezpieczni ludzie. Tusk zmarnował swoją szansę, zepsuł robotę, spakował się i uciekł do Brukseli. To niebezpieczny człowiek. Trzeba, żeby 15 października Polacy unieważnili obecność Tuska w polityce i trzeba mu powiedzieć nie, a jak nie zrozumie to "nein".