Tusk zakpił z sukcesów rządu PiS. Oberwało się piłkarzom reprezentacji

Dorota Kuźnik
11 września 2023, 13:55 • 1 minuta czytania
Donald Tusk lubi zakpić z narracji Prawa i Sprawiedliwości i tak było tym razem. Przy okazji porażki Polaków zażartował, że pozycja naszej kadry, która nie jest ostatnia, to przecież sukces. Wymienił także kilka innych.
Tusk odniósł się do meczu Polska-Albania. Powiedział o sukcesach rządu PiS Fot. WOJCIECH STROZYK / REPORTER

Przy okazji wygranych polskich sportowców w różnych dyscyplinach politycy regularnie przypisują sobie ich sukces. Tak było chociażby, gdy Polacy wychodzili z grupy podczas mundialu, a także przy okazji wielu innych wydarzeń sportowych. Wówczas Twittera polityków partii rządzącej zalewają komentarze w stylu "teraz wygrywamy, a za opozycji szorowaliśmy po dnie".


Okazję do tego, by zadrwić z praktyk partyjnych działaczy, wykorzystał Donald Tusk. Odnosząc się do kolejnej porażki Polaków w piłce nożnej, do której doszło za rządów Prawa i Sprawiedliwości, ironicznie przedstawił narrację partii rządzącej, opierającą się o propagandę sukcesu.

"Za Kaczyńskiego wstaliśmy z kolan. Pierwsi w drożyźnie, pierwsi w recesji, pierwsi w handlu wizami, no i Wyspy Owcze wyprzedzamy w trudnej grupie z Mołdawią i Albanią" – napisał.

Choć komentarz jest czysto polityczny, rykoszetem oberwało się samym piłkarzom. Ci jednak faktycznie podczas spotkania z Albanią się nie popisali. Przegrali 0:2 i to w kiepskim stylu, czego nie krył w jednym z wywiadów Robert Lewandowski. Jak powiedział w Sportowych Faktach kapitan drużyny biało-czerwonych, piłkarze mają świadomość porażki.

– Wiemy, że zawiedliśmy, nie ma co szukać usprawiedliwienia. Porażka bardzo boli. Jest bezradność, bezsilność i dużo do zmiany, bo nie gramy na miarę własnych możliwości – przekazał.

– Od początku te eliminacje są dla nas trudne. W ostatnim czasie zrobiliśmy krok w tył i musimy zastanowić się, co zrobić, by postawić dwa kroki do przodu. Z Albanią nie mogliśmy dostać się pod bramkę przeciwnika – skomentował kapitan.

Lewandowski o premiach dla piłkarzy

To jednak nie do końca tak, że działania rządu były całkiem bez znaczenia dla reprezentacji Polski w piłce nożnej i jej kondycji, szczególnie tej mentalnej. O tym również powiedział ostatnio kapitan drużyny, który odniósł się do "afery premiowej", z mundialu.

Przypomnijmy, że premier Mateusz Morawiecki nieformalnie obiecał wówczas piłkarzom, że jeśli ci wyjdą z grupy, to otrzymają premie finansowe. Nie padły jednak wówczas żadne szczegóły. Kiedy z grupy udało się wyjść, w kadrze zaczęła się dyskusja na temat pieniędzy. W sieci wybuchła także burza na temat tego, że to niesprawiedliwe, że piłkarze, spośród których wielu ma milionowe kontrakty, dostaną pieniądze, które można przeznaczyć na rozwój sportu.

Jak po miesiącach powiedział Robert Lewandowski, sprawa negatywnie wpłynęła na atmosferę w drużynie. "Po pierwsze, nie wyciągnęliśmy rąk po żadne premie. Po drugie, dostaliśmy niemoralną propozycję. Po trzecie, zostaliśmy w tej sytuacji sami. Oczywiście wokół tej historii pojawiło się wiele mitów. To zatruwa atmosferę wewnątrz kadry" – mówił Robert Lewandowski.

O sprawę zapytano także samego Mateusza Morawieckiego podczas jednej z konferencji prasowej. Premier odpowiedział krótko: – Nie będę się odnosił do tego. Chciałbym, żeby nasi piłkarze odnosili takie sukcesy, jak ostatnio w klubach zaczęli odnosić. Bardzo się z tego cieszę. To, co osiągnął Raków i Legia, to jest coś wielkiego. Życzę, żeby nasza drużyna narodowa również grała jak najlepiej – powiedział szef rządu.