Senator ujawnia kulisy powstania raportu Rady Europy ws. Pegasusa: Impuls przyszedł z Polski
Aleksander Pociej, senator Koalicji Obywatelskiej, od 2018 roku jest przewodniczącym frakcji Europejskiej Partii Ludowej w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Brał też udział w pracach komisji RE, której efektem jest druzgocący raport dotyczący między innymi Polski. Wynika z niego, że wybory parlamentarne w 2019 roku były nieuczciwe.
Przypomnijmy kluczowy fragment raportu, który w poniedziałek opisywaliśmy w naTemat:
"Komisja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy uznaje, że polskie wybory parlamentarne w 2019 roku nie zostały przeprowadzone w sposób uczciwy, gdyż wobec opozycji podczas kampanii wyborczej stosowany był Pegasus".
W raporcie pojawia się przede wszystkim nazwisko senatora Krzysztofa Brejzy. Polityk był inwigilowany w 2019 roku. Był wówczas szefem sztabu Koalicji Obywatelskiej. Komisja wymienia również takie inwigilowane osoby jak Michał Kołodziejczak, Tomasz Szwejgiert, Andrzej Malinowski, Andrzej Długosz i Paweł Tamborski.
"Szpiegowanie polityków, dziennikarzy i obrońców praw człowieka w celach czysto politycznych jest wyraźnie sprzeczne z wartościami Rady Europy, prawami człowieka, praworządnością i zasadami demokracji" – podkreślono.
Aleksander Pociej dla naTemat o raporcie ws. Pegasusa: To Watergate do kwadratu
– W raporcie wymieniono też inne kraje, w których inwigilowano polityków opozycji, ale podkreślono, że w żadnym z nich nie było takiej skali jak w Polsce. W dokumencie jest również zapis, że to mogło zmienić wynik wyborów w naszym kraju w 2019 roku – mówi w naTemat.pl senator Aleksander Pociej.
– Zastanawiano się, czy nie zaprosić na wysłuchanie kogoś z greckiej lub hiszpańskiej opozycji, ale ja wówczas stanowczo wskazałem na Krzysztofa Brejzę, który został najbardziej skrzywdzony – dodaje.
Jak mówi polityk, dokument powstawał kilka miesięcy. – Raport przygotowywało dwóch parlamentarzystów we współpracy z komisją, jednak aktywnie mógł w niej brać udział i zgłaszać swoje sugestie każdy z jej członków – wyjaśnia. – Kiedy dodatkowo zaczęły pojawiać się informacje o inwigilacji w Hiszpanii czy Grecji, postanowiliśmy, że stworzymy taki raport.
Pociej dodaje, że impuls do powstania tego raportu powstał przez to, co działo się w Polsce. – Impuls przyszedł z Polski. To był najbardziej szokujący i najtwardszy przykład inwigilacji. W międzyczasie pojawiły się Hiszpania i Grecja, a później okazało się, że bałkańską mutację Pegasusa stosowano też w innych krajach – stwierdza.
Komisja RE działała w podobnym trybie do senackiej komisji nadzwyczajnej, która również zajęła się wyjaśnianiem przypadków nielegalnej inwigilacji.
– Jeśli chodzi o Polskę, oprócz tego wymiaru politycznego bardzo mocny był też wymiar ochrony tajemnicy adwokackiej. Mam tu na myśli Romana Giertycha, który również był inwigilowany, a który prowadził bardzo ważne polityczne sprawy – mówi senator.
Politycznie natomiast to przypadek Brejzy był najcięższego kalibru, ponieważ współdowodził on kampanią wyborczą KO, a jego telefon był hakowany. To absolutnie Watergate do kwadratu – mimo że w USA ten proceder się nie udał – ponieważ wszystkie tajemnice sztabu KO były wyciągane, a na dodatek – z tego, co ustaliliśmy – fałszowano treści, które wychodziły z jego telefonu. To już nawet nie są białoruskie standardy.
"Rząd pisowski doprowadził do tego, że Polska jest pod monitoringiem RE"
Przypomnijmy, że senacka komisja przyjęła niedawno raport ze swoich prac i do prokuratury skierowano już wnioski wobec osób, które były związane z zakupem i stosowaniem Pegasusa w Polsce.
– W normalnej sytuacji oczekiwałbym natychmiastowych działań prokuratury, ponieważ dowody są niezbite, jednak przy ręcznym sterowaniu prokuraturą nie wierzę w to. Potrzebna jest zmiana rządu i ministra sprawiedliwości – ocenia polityk KO, który z zawodu jest adwokatem.
Wskazuje też, co – jego zdaniem – jest "największym dramatem", jeśli chodzi o polski wymiar sprawiedliwości.
– Nie może być tak, że polityczne śledztwa dotyczące opozycji przerzucane są z jednej prokuratury do drugiej, by w końcu znaleźć prokuratora, który wykona rozkaz z góry. Nie może być też odwlekania postępowań w nieskończoność. Ja rozumiem, że prokuratorzy się boją, ale to jest właśnie największy dramat – precyzuje.
– Rząd pisowski doprowadził do tego, że Polska jest pod monitoringiem Rady Europy. Obawiam się, że jeśli jesienne wybory nie zostaną uznane za demokratycznie przeprowadzone – a patrząc na wcześniejsze wydarzenia w innych krajach, w których uchybienia były lżejsze, a reakcja RE była stanowcza – to RE uzna, że również nasza delegacja w Radzie nie jest wyłoniona w sposób demokratyczny – ocenia senator.
I dodaje: – Najdalej idącą sankcją może być nieprzyjęcie polskiej delegacji do RE. Z czymś takim mieliśmy do czynienia bodajże trzy razy w całej historii, w marcu 2022 została z niej usunięta Rosja po inwazji na Ukrainę. Dla Polski byłby to także kolejny gwóźdź do trumny, jeśli chodzi o pieniądze z KPO. Rząd PiS na arenie międzynarodowej robi z Polski pośmiewisko.