Tusk oburzony aferą wizową PiS. Zadał pięć kluczowych pytań
Na jaw wychodzi coraz więcej faktów o przemycie ludzi przez rząd PiS, który masowo wydawał polskie wizy za pieniądze. Przewodniczący PO Donald Tusk na czwartkowej konferencji prasowej (14 września) zadał pięć kluczowych pytań czołowym politykom PiS.
Afera wizowa PiS. 5 pytań Donalda Tuska do członków rządu
– Muszę zadać pięć pytań pięciu najwyższym urzędnikom państwowym odpowiedzialnym za bezpieczeństwo – powiedział Donald Tusk. Pytania kierował do prezydenta Andrzeja Dudy, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, premiera Mateusza Morawieckiego, ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Rau i ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego.
- Od kiedy wiedzieliście o tym procederze: jego skali, o kierunkach tej imigracji?
- Kto z waszych współpracowników, urzędników korzystał materialnie za przerzucenie rekordowej ilości imigrantów?
- Gdzie jest Piotr Wawrzyk?
- Czy otrzymywaliście sygnały, informacje od państw sojuszniczych z NATO, o tym, że wśród wpuszczanych przez was setek tysięcy imigrantów były też osoby podejrzewane o terroryzm?
- Kiedy odpowiecie na te pytania polskiej opinii publicznej?
– Pamiętacie, jak ja, te obrazy, które dotykały nas wszystkich. Kobiet w ciąży, dzieci przy naszej granicy wypychanych i głodnych, zamarzniętych w zaroślach i lesie. One nie zapłaciły 5 tys. dolarów. Każdy, kto zapłacił, mógł sobie spokojnie przyjechać do Polski na polską wizę – powiedział Donald Tusk.
Zdymisjonowany Piotr Wawrzyk i kolejne nazwiska czołowych polityków PiS
W czwartek tj. 31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. W komunikacie resort napisał, że powodem tej decyzji był "brak satysfakcjonującej współpracy". "Gazeta Wyborcza" informuje, że w sprawie afery wizowej trwa międzynarodowe śledztwo, jednak polskie służby zaprzeczają tym informacjom i twierdzą, że tylko polska prokuratura wraz z CBA bada sprawę.
W środę 13 września politycy Platformy Obywatelskiej wymienili kolejne nazwisko powiązane z aferą wizową. Polityk PiS Henryk Kowalczyk, bo o nim mowa, miał wraz ze swoim partyjnym kolegą, Lechem Kołakowskim, naciskać na kolegów z rządu, aby zliberalizowali przepisy dotyczące wydawania wiz imigrantom z Afryki i Azji.
Jak ustaliła opozycja, Lech Kołakowski prowadził korespondencję z ministrem spraw zagranicznych Zbigniewem Rauem, w której pisał: "wnoszę o pilne otworzenie rynku dla pracowników z krajów azjatyckich i afrykańskich".