Polacy powalczą dziś o złoto Mistrzostw Europy. Marcin Janusz: "Będzie nerwowo"
W czwartek polska reprezentacja przełamała klątwę i wygrała mecz ze Słowenią (3:1). Tym samym zapewniła sobie awans do finału Mistrzostw Europy. Ostatni raz o złoto Starego Kontynentu siatkarze walczyli w 2009 roku. Wtedy też zdobyli pierwszy i na razie jedyny złoty medal w historii. Dziś mają szansę powtórzyć ten sukces.
Mecz Polska - Włochy. Marcin Janusz wierzy w wygraną biało-czerwonych
Rywalami Polski będą gospodarze, czyli Włosi. Nasi siatkarze będą więc otoczeni zewsząd kibicami przeciwników, ale taki "anty-doping" może podziałać na nich motywująco. – Na pewno będzie gorąco, będzie nerwowo, ale wierzę w to, że to nam tylko pomoże i pokażemy przeciwnikom, że nawet na ich terenie jesteśmy w stanie z nimi wygrać – powiedział Wojciechowi Marczykowi rozgrywający Marcin Janusz.
Polskich siatkarzy do walki zagrzeje też z pewnością chęć rewanżu. W zeszłym roku przegrali w Katowicach z Włochami w finale Mistrzostw Świata (1:3). – Tylko tych meczów między najlepszymi zespołami na świecie jest tyle, że tak naprawdę z kim byśmy nie grali, to będzie się można za coś zrewanżować. Gralibyśmy z Francją, to chcielibyśmy się zrewanżować za igrzyska olimpijskie. Graliśmy ze Słowenią, chcieliśmy się zaprezentować za poprzednie nasze przegrane – mówił polski siatkarz.
Wszystkie te rozważania zostaną jednak w szatni, gdy polscy siatkarze wyjdą na boisko. Już od piątku są skoncentrowani całkowicie na finale. – Jak już będzie pierwszy gwizdek, to chcemy się skupić na siatkarskich elementach, bo to jest nasza siła, że gramy bardzo dobrą, kompletną siatkówkę i nie potrzebujemy nie wiadomo jakiej dodatkowej motywacji – zapewniał Janusz.
Przypomnijmy, że w tych mistrzostwach Polacy szli jak burza. W swojej grupie pokonali Czechy (3:0), Holandię (3:1), Macedonię Północną (3:0), Danię (3:0) i Czarnogórę (3:0). Następnie już w fazie pucharowej siatkarze wygrali z Belgią (3:1), Serbią (3:1) i Słowenią (3:1).
Mecz Polska - Włochy rozpocznie się o 21:00 w Rzymie. Finał bez Bartosza Kurka
Ostatnie dni nie były szczęśliwe dla Bartosza Kurka. Lider polskiej kadry nie mógł wystąpić w półfinale z powodu kontuzji. Poinformował o tym Filip Czyszanowski z redakcji TVP Sport. To oznacza, że Polacy musieli poradzić sobie bez jednego z najważniejszych zawodników. Niestety w finale też się nie pojawi na boisku.
- Zdarzyło się to podczas rozgrzewki przed ćwierćfinałem z Serbią, poczuł ból w tym samym miejscu. Nie wiemy, co się dzieje. Naszym zdaniem zrobiliśmy wszystko, co powinniśmy. Wiemy, że nie zagra w finale. Kiedy wrócimy do Polski, zrobimy rezonans pleców i kolana, by spróbować zlokalizować źródło problemu. Myśleliśmy, że biorą się one z nierównej siły w obu nogach, ale teraz jest taka sama, więc musi to być coś innego - powiedział po meczu ze Słowenią selekcjoner Nikola Grbić.