Przez 8 lat PiS nic nie wymyślił, a teraz daje sobie miesiąc. Czy znikną kolejki do lekarzy?

Beata Pieniążek-Osińska
22 września 2023, 14:06 • 1 minuta czytania
Przed osiem ostatnich lat rząd PiS, wbrew wcześniejszym obietnicom wyborczym, nie skrócił kolejek do lekarzy. Teraz w miesiąc pomysły ma wypracować specjalny zespół przy resorcie zdrowia. Zespoły takie dostają zwykle kilka miesięcy, ale kalendarz wyborczy jest nieubłagany, więc pomysły mają się pojawić do połowy października.
"Trzeba mieć zdrowie, żeby chorować". Na wizytę u specjalisty wciąż czeka się średnio kilka miesięcy. Bartosz KRUPA/East News

Okres przedwyborczy rządzi się swoimi prawami. To, czego nie dało się załatwić od lat, nagle da się zrobić w kilka dni.

Tak PiS podszedł do problemu kolejek do lekarzy. Brak dostępu do specjalistów to bowiem jedna z głównych bolączek systemu ochrony zdrowia i coś, na co narzeka większość Polaków. Składka zdrowotna poszła w górę, PiS chwali się, że nakłady na ochronę zdrowia wzrosły, ale efektów w postaci skrócenia kolejek do lekarzy brak.


Tymczasem krótsze kolejki do specjalistów to niezrealizowane od dwóch kadencji hasło wyborcze PiS. Przez osiem lat kolejki na pewno się nie skróciły, a wręcz wydłużyły, a Polacy coraz więcej wydają na prywatne wizyty, bo nie mogą czekać miesiącami na wizytę u specjalisty czy badania.

Na miesiąc przed kolejnymi wyborami w resorcie zdrowia nowa minister Katarzyna Sójka powołała więc specjalny zespół. Jego celem, jak czytamy w rozporządzeniu, jest analiza dostępności świadczeń, w szczególności w aspekcie czasu oczekiwania na ich udzielenie, oraz przedstawienie propozycji, które skrócą kolejki.

Zespół do oceny dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej ma więc nie tylko przeanalizować sytuację w tym zakresie, ale także zaproponować rozwiązania, które poprawią dostęp do usług medycznych.

Miesiąc na propozycje

Zaskakujące jest jednak to, w jakim terminie ma zmieścić się zespół. Propozycje mają trafić na biurko szefowej resortu zdrowia do... 16 października. Zespół dostał więc zaledwie miesiąc.

Zespoły, które są powoływane w resorcie do różnych zadań, zwykle mają na to kilka miesięcy lub rok. Ale kalendarz wyborczy jest nieubłagany, więc zespół od kolejek dostał ambitne zadanie, aby rozwiązania przygotować w miesiąc. Być może zrobi to nawet szybciej, a wtedy uda się przedstawić efekty prac jeszcze przed znamienną datą 15 października.

Z drugiej strony temat kolejek do specjalistów jest znany nie od dziś, a szereg propozycji rozwiązania tego problemu pojawia się zwykle na licznych konferencjach i kongresach poświęconych systemowi ochrony zdrowia.

Niestety większość z tych propozycji zakłada działania, na których efekty trzeba zaczekać kilka lat. Kolejek nie da się skrócić z dnia na dzień, ale im szybciej zaczniemy, tym szybciej doczekamy się efektów w postaci lepszego dostępu. Niestety przez ostatnie osiem lat niewiele zrobiono w tym zakresie.

Skład zespołu

Przygotowaniem propozycji w ramach nowego zespołu mają zająć się na szczęście osoby, które problem znają nie od dziś. To przedstawiciele resortu zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia.

Przewodniczy pracom zespołu sam prezes NFZ Filip Nowak, a zastępcą został Daniel Rutkowski, wiceprezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.

W skład zespołu weszli też:

W szeregach zespołu próżno szukać np. przedstawicieli organizacji pacjentów, które mają sporo do powiedzenia w kwestii kolejek do lekarzy. Nie ma tam też przedstawicieli biura Rzecznika Praw Pacjenta, które rozpatruje skargi dotyczące w dużej mierze ograniczeń w dostępie do świadczeń medycznych. Nie zaproszono do zespołu również przedstawicieli prywatnego sektora ochrony zdrowia, aby skorzystać z ich doświadczeń.

Wprawdzie w pracach Zespołu - jak zapisano - mogą uczestniczyć z głosem doradczym osoby niebędące jego członkami (na zaproszenie przewodniczącego), ale nie gwarantuje to, że w ogóle takie osoby będą, jeżeli już będą - to według jakiego klucza zostaną dobrane.

Kolejki do lekarzy coraz dłuższe

System ochrony zdrowia to system naczyń połączonych, a w PiS brakuje i pomysłu, i odwagi, aby wprowadzić większe zmiany.

Aby dostać się do specjalisty na NFZ, Polacy muszą czekać w kolejce średnio ok. 3,5 miesiąca. PiS rządzi już od ośmiu lat, a ochrona zdrowia miała być - według deklaracji członków rządu - jednym z priorytetów. Jednak to, co najważniejsze dla nas, czyli dostęp do lekarzy i świadczeń, nie poprawił się, a wręcz kolejki do specjalistów wydłużyły się.

Wzrosła też składka zdrowotna, a z budżetu NFZ są finansowane kolejne zakresy w zdrowiu, a także poza nim, co ogranicza pulę środków na świadczenia. Od kilku lat kolejki monitoruje fundacja Watch Health Care. Według ostatniego barometru fundacji średni czas oczekiwania do specjalisty w ciągu kilku lat się nie skrócił. Z badań wynika, że na koniec rządów Platformy Obywatelskiej - w listopadzie 2015 roku - Polacy w kolejkach do lekarzy specjalistów czekali średnio 2,4 miesiąca.

Po blisko czterech latach rządów PiS - w sierpniu 2019 roku - czekali o niemal półtora miesiąca dłużej - średnio 3,8 miesiąca. Kolejna kadencja też nie przyniosła spektakularnej poprawy.

Najnowszy barometr ma ukazać się na dniach. Jeszcze przed 15 października może dać do myślenia wyborcom.