Morawiecki stanowczo upomniał Zełenskiego. "Nigdy więcej..."
– Chcę powiedzieć panu prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu, żeby nigdy więcej nie obrażał Polaków, jak ostatnio podczas swojego wystąpienia w ONZ – mówił Mateusz Morawiecki w Świdniku, gdzie odbył się kolejny wiec wyborczy PiS.
Premier odniósł się w ten sposób do słów Zełenskiego o tym, że "niektórzy przyjaciele w Europie w rzeczywistości pomagają przygotować scenę dla aktora z Moskwy". Ta wypowiedź padła w kontekście sporu o eksport ukraińskiego zboża.
Morawiecki przypomniał jednocześnie, jaka sytuacja jest obecnie w Ukrainie. Jak zaznaczył, toczy się tam walka o bezpieczeństwo Europy.
– Wiemy o tym i pomagamy poprzez wysyłkę broni, poprzez organizację wysyłki broni, bo my teraz przede wszystkim zbroimy się sami. Ale hub w Rzeszowie, to specjalne centrum logistyczne działało, działa i będzie działać razem z naszymi sojusznikami – dodał szef rządu PiS.
Problem w stosunkach polsko-ukraińskich
Kontrowersyjna wypowiedź Zełenskiego to jedno, ale w USA nie doszło też do spotkania ukraińskiego przywódcy z Andrzejem Dudą. To o tyle zaskakujące, że wcześniej obaj politycy przy każdej możliwej okazji chwalili się wspólnymi zdjęciami i podkreślali dobre relacje. Późniejsze słowa Dudy też mogą świadczyć o tym, że w stosunkach polsko-ukraińskich doszło do pewnego załamania.
Tymczasem jak informował portal obozrevatel.ua, Ukraińcy masowo zaczynają opuszczać Polskę, ale nie wracają do swojego kraju. Ich celem jest nasz zachodni sąsiad, Niemcy. Dziennikarze ujawnili, że w ciągu 2022 roku Polskę opuściło prawie 350 tys. osób. Z kolei Czechy opuściło 50 tys. osób. Większość z nich wraz z rodzinami i znajomymi pojechała do Niemiec.
Sporo zamieszania wywołały też wcześniejsze słowa Morawieckiego. – My już nie przekazujemy uzbrojenia do Ukrainy, ponieważ uzbrajamy teraz Polskę – powiedział w środę 20 września polski premier. Szybko wyszło na jaw, że Polska tego nie robi, ponieważ nie ma już czego przekazać. Wypowiedź została jednak zauważona przez światowe media – BBC, CNN czy Der Spiegel. Niektórzy wskazują wręcz na "groźbę zerwania sojuszu" pomiędzy krajami.