Morawiecki zaczął krzyczeć ze sceny. Zaatakował Zełenskiego i Scholza

Katarzyna Florencka
25 września 2023, 20:02 • 1 minuta czytania
– Niech pan się nie wtrąca w polskie sprawy! – takimi słowami do kanclerza Niemiec Olafa Scholza zwrócił się na poniedziałkowym spotkaniu wyborczym Mateusz Morawiecki. Premier zaatakował również prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Mateusz Morawiecki zaatakował Zełenskiego i Scholza Fot. Facebook / Prawo i Sprawiedliwość

Morawiecki w Kraśniku. "Niewłaściwe gesty"

Podczas wystąpienia na poniedziałkowym wiecu wyborczym Prawa i Sprawiedliwości w Kraśniku (woj. lubelskie) premier Mateusz Morawiecki nawiązał do dwóch dużych problemów dyplomatycznych, z którymi aktualnie mierzy się Polska. Słowa szefa rządu raczej jednak nie przybliżą nas do ich rozwiązania.


W pewnym momencie Morawiecki zwrócił się do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. – Do prezydenta Zełenskiego. Zupełnie niewłaściwe gesty i zupełnie niewłaściwe słowa. Niech pan się nie waży obrażać Polaków. Polacy to dumny naród i wiedzą kiedy pomagać sąsiadom. Zawsze jednak będziemy bronić naszego interesu i dobrego imienia – krzyczał ze sceny premier Polski.

Jego słowa są echem kontrowersyjnej wypowiedzi Zełenskiego na forum ONZ o "przygotowywaniu sceny dla aktora z Moskwy". Równocześnie Zełenski dał wyraz temu, do jakiego stopnia ochłodziły się stosunki na linii Warszawa – Kijów w sobotę, kiedy zjawił się w Lublinie – ale nie spotkał się z żadnym przedstawicielem polskich władz.

Morawiecki atakował też Scholza

Premier skomentował również słowa Olafa Scholza, który w weekend na wiecu SDP w Norymberdze opowiedział się za ostrzejszą kontrolą nielegalnej migracji. Kanclerz Niemiec ostrzegł, że jeśli Polska nie rozwiąże problemu afery wizowej, to "może być konieczne podjęcie dalszych środków na granicach, na przykład na tej granicy".

Wypowiedź ta zdecydowanie nie w smak była Morawieckiemu, który w myśl linii partyjnej PiS bagatelizuje sprawę masowego wydawania polskich wiz za łapówki.

– Niedawno kanclerz Scholz powiedział coś o granicy Schengen. Chce mu powiedzieć, żeby się nie wtrącał w Polskie sprawy – oznajmił Morawiecki. Warto przy tym zauważyć, że w tym samym wystąpieniu ogłosił decyzję o przywróceniu kontroli na granicy ze Słowacją z powodu... wzrostu nielegalnej migracji.

Premier następnie kontynuował pouczanie kanclerza Niemiec, informując go, że jest źle poinformowany, bądź... pomaga Donaldowi Tuskowi.

– Albo zostałeś Olaf źle poinformowany przez swoich ludzi, albo grasz w orkiestrze PO, która dmucha ten wielki sztuczny balon. Wyobraźcie sobie taki wielki balon Tuska, tu przede mną i on tam pęka, a tam zostaje liczba 250. Bo te nieprawidłowości dotyczą 250 wiz. Lepiej zobacz na swoją granicę – wołał w Kraśniku Morawiecki.

Taką narrację władz PiS-u "przewidział" zresztą w niedzielę sam Tusk.

– Dzisiaj Unia Europejska, a ludzie są tym w Europie załamani, nie są zachwyceni przecież, musi zacząć rozmowę, czy nie zamknąć nam granicy. Uprzedzam wszystkich: jutro Kaczyński będzie krzyczał, że Niemcy chcą nam zablokować granicę, a oczywiście Tusk za tym stoi na 100 proc. – stwierdził lider PO w Mińsku Mazowieckim.