Prokop nietypowo zaapelował o udział w wyborach. Pokazał zdjęcie, na którym ma 12 lat
To już ostatnia prosta do nadchodzących wyborów. Wiele osobowości ze świata rodzimego show-biznesu zabiera głos, by zachęcić Polaków do udziału w głosowaniu 15 października. Marcin Prokop nie lubi zabierać głos w temacie polityki, twierdząc, że nie kojarzy mu się najlepiej. Prezenter telewizji TVN nie zdecydował się nawet na wspieranie swojego kolegi ze stacji Szymona Hołowni, gdy ten porzucając pracę dziennikarza i prezentera postanowił wejść do świata polityki.
"Gardzę polityką jako maszynerią, która naoliwiona jest błotem, a nie szlachetnymi intencjami, więc Szymon nawet nie wychodził z inicjatywą" – mówił Prokop w jednym z wywiadów.
Prokop opublikował zdjęcie sprzed ponad 30 lat. Apeluje o udział w wyborach
Teraz na kilka dni przed wyborami parlamentarnymi Marcin Prokop zdecydował się jednak zabrać głos sprawie polityki. Do oddania głosu w nadchodzących wyborach prezenter postanowił zachęcić w niecodzienny sposób.
Na swoim Instagramie opublikował zdjęcie z 1989 roku, na którym ma zaledwie 12 lat. Gwiazdor TVN-u w swoim wpisie nawiązał do pierwszych częściowo wolnych wyborów, które odbywały się w tym czasie.
"Na tym zdjęciu mam 12 lat, włosy obcięte brzytwą przez dziadka i zajady. Jest rok 1989. za kilka dni odbędą się wybory, w których zadecydujemy o dalszych losach naszego kraju" – napisał Marcin Prokop.
"Niewiele rozumiem z polityki i jestem za młody, żeby głosować, ale intuicyjnie czuję, że wolę elektryka z wąsami, który daje ludziom nadzieję, niż smutnego generała w ciemnych okularach, który ją odbiera. Biegam więc po mieście i razem z kolegami rozklejam plakaty Solidarności" – wspominał.
Prowadzący "Dzień Dobry TVN" podkreślił, że zamierza oddać głos w zbliżających się wyborach i do tego samego zachęcił wszystkich swoich obserwujących. Zwrócił uwagę na fakt, że często wybór może być bardzo trudny. Pomimo tego postanowił zaapelować!
Chodzę na wybory, nawet jeśli czasami wydaje mi się, że wybieram mniejsze zło. Ale jeśli żaden autobus nie dojeżdża dokładnie tam, gdzie chcę trafić, wsiadam do tego, który podrzuci mnie możliwie najbliżej. Gdziekolwiek więc jedziecie, nie zostańcie na przystanku w najbliższą niedzielę. Pójdźcie zagłosować!
Lara Gessler dla naTemat tuż przed wyborami: "Polityka to tętno społeczeństwa"
Na trzy dni przed wyborami parlamentarnymi w rozmowie z naTemat Lara Gessler podkreśliła, że w jakiejkolwiek sytuacji by się nie było, nie wypada mówić, że polityka, to coś pobocznego, co nas nie dotyczy.
– Głos oddany w wyborach, to nasz podstawowy oręż w walce o zmianę. Korzystamy z naszego prawa głosu, żeby nie musieć walczyć o nasze prawa na barykadach. Polityka to sprawa każdego, czy nam się to podoba, czy nie – podkreśliła Lara Gessler.
– To już nie jest kłócący się wujek i ojciec siedzący przy stole po imieninach, kiedy mama zmywa naczynia. Polityka to nasza codzienność – zwróciła uwagę na stereotypy, które ciągnęły się za rodakami latami.
– Wszystko, z czym się stykamy na co dzień ma podłoże polityczne. Jak często jeździ autobus, który zawozi nas do pracy. Gdzie i czy powstaną nowe żłobki. Kiedy dostaniemy termin na wizytę u lekarza. Ile kosztują nasze codzienne zakupy, jak bułki czy cukier. Czy możemy legalnie dorabiać pracując w niedziele, kiedy mąż czy babcia nie pracują i mogą zostać z dziećmi – wyliczyła.
Lara podkreśliła, że nie możemy dłużej ignorować i odsuwać od siebie tego, co dzieje się na scenie politycznej. "Polityka to tętno społeczeństwa i nawet jeśli się nią nie interesujesz, ona interesuje się tobą" – oznajmiła.
Co jest dla Gessler najbardziej palącą kwestią, wymagającą poprawy w naszym kraju? – Dla każdego pewnie będzie to co innego. Dla mnie to realne zabezpieczenie zdrowia i praw kobiet, rewizja programu edukacji, aktywizacja społeczna i zawodowa najniższych warstw społecznych, reanimacja polskiego rolnictwa, laicyzacja kraju lub po prostu niezależność państwa od kościoła i jego założeń – powiedziała żona Piotra Szeląga.