Kaczyński chciał zagłosować bez kolejki. Takich reakcji się raczej nie spodziewał
Jarosław Kaczyński wielokrotnie udowadniał, że procedury go nie obowiązują. Dowodem jest chociażby wykorzystywanie policji do partyjnych celów.
Można zakładać, że w dniu wyborów 15 października również miał zamiar wykorzystać swoją pozycję, tym razem w lokalu wyborczym. Nagrały to kamery telewizji TVN24, w której pokazano, jak prezes PiS przechodzi bez kolejki, prawdopodobnie w kierunku stołu komisji, by pobrać kartę do głosowania.
Kaczyński wyminął rząd stojących ludzi
Długie kolejki, które staną się synonimem tegorocznych wyborów, nie dały Jarosławowi Kaczyńskiemu najwyraźniej do myślenia. Żeby zagłosować, prezes od razu postanowił wyminąć stojących obywateli. Ci nie zgodzili się jednak na to, by przepuścić go przed siebie, lecz wskazali mu ręką, gdzie jest koniec ogonka.
Ewidentnie zdezorientowany prezes Prawa i Sprawiedliwości udał się we wskazanym kierunku i jak można wywnioskować z mediów społecznościowych PiS, ostatecznie oddał głos w wyborach.
Długie kolejki i głosowanie do późnych godzin nocnych
Wspomniane już długie kolejki przed lokalami wyborczymi z pewnością przejdą do historii. W wielu miejscach zabrakło kart do głosowania, przez co ludzie czekali na możliwość wybrania swoich kandydatów nawet po kilka godzin.
Taka sytuacja miała miejsce między innymi na wrocławskim Jagodnie. Jeszcze po drugiej w nocy kolejki liczyły tam setki osób, a z relacji publikowanych w TVN-ie wynikało, że niektórzy czekali nawet ponad sześć godzin. Ostatecznie niektórzy zagłosowali dopiero ok. trzeciej nad ranem.
Żeby wspomóc czekających na udział w wyborach parlamentarnych obywateli, lokalni przedsiębiorcy i społecznicy dowozili na miejsce ciepłe napoje i przekąski.
Frekwencja w wyborach w Polsce w 2023 roku
Badania sondażowe wskazują również, że udało się osiągnąć rekordową frekwencję. Z najnowszych informacji wynika, że w wyborach w 2023 roku wzięło udział blisko 73 proc. obywateli.
Jak na razie głosy są ciągle zliczane, ale wiele wskazuje na to, że największe szanse na zbudowanie nowego rządu będzie miało nie Prawo i Sprawiedliwość, które rządziło Polską przez osiem ostatnich lat, ale partie dotychczasowej opozycji demokratycznej, czyli Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi (Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe) oraz Lewicy.
Do godziny 16:46 zliczono głosy z blisko 75 proc. obwodów. Największe poparcie udało się uzyskać Prawu i Sprawiedliwości (39,2 proc.), jednak przy tym podziale mandatów nie ma ono szans na samodzielne rządy.
Nic nie dałaby także koalicja z Konfederacją, która zdobywa na razie znacznie niższe poparcie, niż pierwotnie zakładano w sondażach. To wynosi 7,4 proc.