Pracownik TVP złożył szokującą samokrytykę. "Stworzyliśmy propagandę gorszą niż w latach 70."

Katarzyna Florencka
18 października 2023, 13:44 • 1 minuta czytania
Po przegranych wyborach PiS wszelkimi sposobami stara się przeciągnąć na swoją stronę posłów tworzących Trzecią Drogę. Desperację daje się wyczuć również wśród sojuszników PiS-u. Dał temu wyraz – w dość zaskakujących słowach – Marcin Wolski z TVP Info.
Marcin Wolski w zaskakujących słowach namawia PiS do sojuszu z PSL Fot. YouTube / blogpressportal

Wolski przerażony wynikiem wyborów

Prawicowy satyryk Marcin Wolski, jednym z prowadzących program "W tyle wizji" TVP Info, wziął udział w dyskusji Klubu Ronina na temat wyniku wyborów parlamentarnych. W jego wypowiedzi nie brakowało gorzkich słów dotyczących kampanii wyborczej PiS-u.


– Stworzyliśmy – przepraszam, mówię to jako współwinny – propagandę na gorszym poziomie niż w latach 70. (...) Ten naród został po prostu upokorzony – mówił.

Dalej Wolski usiłował przekonywać, że pół roku temu został zawieszony w TVP, gdyż nie pasował do "linii twardego ataku". – W mojej audycji w telewizji starałem się ocieplić, przyciągać – stwierdził kontrowersyjny satyryk.

Prezenter stwierdził, że przekaz TVP adresowany był do "betonowego elektoratu". – Strata czasu i pieniędzy! Betonowy elektorat, nawet gdybyśmy pokazywali w telewizji publicznej na okrągło Biedronia i tak zagłosowałby na PiS – kontynuował.

"Cmokajmy w pupcię Trzecią Drogę"

Wolski widzi jednak światełko nadziei – według niego, istnieje jeszcze szansa na to, że PiS zostanie przy władzy.

– Na dziś dzień cmokajmy w pupcię Trzecią Drogę! Eo jest jedyna nasza, jakakolwiek szansa, że my w ogóle przeżyjemy. Oni w tej chwili licytują, oni czekają na propozycję. Być może trzeba im dać dużo, być może trzeba im dać za dużo, ale nie możemy czekać, aż się obudzi społeczeństwo – apelował do kierownictwa PiS.

Prowadzący "W tyle wizji" uważa, że możliwe jest zawarcie "paktu z PSL-em na wsi" i wygranie wyborów samorządowych.

Warto jednak zauważyć, że takiej nadziei nie widzą przedstawiciele partii tworzących Trzecią Drogę – czemu wyraz dawali jeszcze przed wyborami. Mimo to praktycznie od razu po podaniu wyników badania exit poll z partii Jarosława Kaczyńskiego zaczęły dobiegać głosy, że w PiS nie wyklucza się rozmów z PSL.

Ludowcy twierdzą, że nie ma mowy o takiej koalicji, co potwierdził w dosadnych słowach w rozmowie z naTemat.pl rzecznik tej formacji.

– Po naszym trupie. Nie będzie żadnej koalicji z tymi, którzy chcieli nas zniszczyć. Mamy sprzeczny program. My chcemy w Polsce praworządność przywrócić, a PiS chce ją łamać. My chcemy, żeby Polska była w Unii Europejskiej, a PiS nie – powiedział nam w poniedziałek Miłosz Motyka.

To samo usłyszeliśmy w środę od senatora Michała Kamińskiego, który zapewnił sobie mandat na kolejną kadencję z list Trzeciej Drogi. – Politycy PiS mogą opowiadać różne rzeczy, przez 4 lata mówili przecież, że pozbawią nas większości w Senacie. Nic im innego nie zostało i sobie bredzą – stwierdził. We wtorek wieczorem, niedługo po emisji "Wiadomości" TVP, do sprawy dosadnie odniósł się także Władysław Kosiniak-Kamysz. "Mówiliśmy jasno: albo Trzecia Droga, albo trzecia kadencja PiS. Dziękujemy za ogromny mandat zaufania i każdy głos. Możecie być pewni: ŻADNEJ koalicji z PiS. Polska potrzebuje zmiany na lepsze!" – napisał szef ludowców na platformie X.