J.K. Rowling znów uderza w osoby trans. Padły słowa o więzieniu

Zuzanna Tomaszewicz
22 października 2023, 16:47 • 1 minuta czytania
Od paru lat J.K. Rowling budzi kontrowersje swoimi wypowiedziami na temat osób transpłciowych. Wielu internautów (w tym dawnym fanów "Harry'ego Pottera") zarzuca jej transfobię. Tym razem brytyjska powieściopisarka poszła o krok dalej w obronie swoich poglądów i przyznała, że chętnie odsiedzi za nie dwa lata więzienia, jeśli będzie musiała.
J.K. Rowling wywołała kolejną burzę. Tym razem z powodu wpisu o więzieniu. Fot. Doug Peters / Press Association / East News

J.K. Rowling o poglądach. "Chętnie odsiedzę dwa lata"

W czwartek (19 października) J.K. Rowling odniosła się na swoim profilu na portalu X do napisu, który wyświetlono ostatnio w budynku brytyjskiego Ministerstwa Sprawiedliwości. Brzmiał on: "Transkobiety to kobiety". "Nie" - stwierdziła zdecydowanie autorka książek o Harrym Potterze.


"Z radością odsiedzę dwa lata, jeśli alternatywą będzie wymuszona mowa, zaprzeczanie rzeczywistości i wymazywanie znaczenia płci. (...) To będzie lepsza zabawa niż jakikolwiek czerwony dywan" – czytamy w jej poście.

Wpis Rowling został opublikowany po tym, jak w zagranicznych mediach pojawiła się informacja, że rząd laburzystów (brytyjskiej Partii Pracy) może uznać niestosowanie się do czyichś preferowanych zaimków jako przestępstwo.

"Widzimy się tam (red. - w więzieniu). Widzę siebie w kuchni" - skomentowała tweeta Rowling jedna z użytkowniczek X. "Liczę na bibliotekę, ale myślę, że poradziłabym sobie w kuchni. Pranie może być problemem. (...) Zgaduję jednak, że obejdzie się bez większych kłopotów, skoro będą to głównie prześcieradła" – dodała autorka bestsellerów.

"Myślisz, że to jest śmiesznie? Prawa jest taka, że dyskryminacja osób transpłciowych jest prawdziwa i je krzywdzi"; "Wsadźcie ją do paki, jeśli tak tego chce"; "Nikt nie pytał" – czytamy w komentarzach pod ostatnimi tweetami J.K. Rowling.

Dlaczego J.K. Rowling oskarża się o transfobię?

Temat transfobii przewija się wokół nazwiska Rowling od 2017 roku. Od tamtej pory pisarka m.in. wyśmiała termin "osoby miesiączkującej". "Jeśli płeć nie jest prawdziwa, to przeżyta przez kobiety na całym świecie rzeczywistość zostaje wymazana. Znam i kocham osoby transpłciowe, ale wymazywanie pojęcia płci pozbawia nas wielu możliwości sensownego omawiania własnego życia. Mówienie prawdy nie jest nienawiścią" – oznajmiła.

Rowling określono mianem TERF-a, czyli radykalnej feministki wykluczającej osoby trans z dyskursu (czyli notabene dyskryminowaną mniejszość).

"Inkluzywny język, który nazywa kobiety 'menstruatorkami' i 'ludźmi ze sromami', wydaje się wielu kobietom odczłowieczający i poniżający. Rozumiem, dlaczego aktywiści trans uważają ten język za odpowiedni i uprzejmy, ale dla tych z nas, które słyszały poniżające obelgi rzucane w naszą stronę przez brutalnych mężczyzn, nie jest on neutralny; jest wrogi i alienujący" – oceniła w felietonie "J.K. Rowling pisze o swoich powodach wypowiadania się na tematy związane z seksem i płcią".

Niedawno Muzeum Popkultury w Seattle usunęło z wystawy o Harrym Potterze wszystkie przedmioty związane z J.K. Rowling. O pisarce nie ma nawet małej wzmianki, nie pada też jej nazwisko. Manager projektu Chris Moore, osoba transpłciowa, wyjaśnił powody na blogu. Jak podkreślił, "wyrzucenie" pisarki z muzeum jest związane z jej "nienawistnymi i dzielącymi" poglądami. Do tej pory wiele gwiazd "Harry'ego Pottera" skrytykowało wypowiedzi pisarki o osobach transpłciowych, chociaż niektórzy (w tym m.in. Ralph Fiennes, Tom Felton, Helena Bonham Carter) sprzeciwili się jej krytyce. Część osób uważa, że Rowling padła ofiarą tzw. "cancel culture".