Tak Collins dogaduje się z córką Bomby. Do sieci trafiło urocze nagranie
Bomba i Collins są w związku
Sylwia Bomba od dłuższego czasu podkreślała w wywiadach, że bardzo chciałaby się zakochać i nieustannie szuka miłości. Co było najważniejsze dla celebrytki? By potencjalny partner ją wspierał, rozumiał i kochał.
22 października media obiegły wieści na temat jej nowej relacji z Grzegorzem Collinsem. Celebrytka pojawiła się na wieczorze charytatywnym Gwiazd Dobroczynności, gdzie pozowała na ściance z jednym z braci Collins. Gdy tylko wyciekły zdjęcia z wydarzenia, Bomba opublikowała na swoim Instagramie wspólną fotografię, potwierdzając krążące od tygodni plotki.
Nie bojąc się fali hejtu, 36-latka pokusiła się na nieco odważy podpis, odnosząc się do różnicy wieku pomiędzy zakochanymi.
"Dobry wieczór! To my: Gruba i Łysy. Stara mamuśka i młodociany synek. Czy wyglądamy dollarsowo? Wiemy, że to największy coming out tego roku – udźwigniemy ciężar show-biznesu, tylko czy show-biznes jest gotowy na taki bombowo-collinsowy zestaw?" – napisała.
Potem na Instastory pokazała, jak spędzają czas z jej córką Antoniną. Jechali razem w samochodzie. Dziewczynka w pewnym momencie zaczęła zagadywać partnera mamy. Obiecała mu, że przygotuje laurkę.
– Robię mu laurkę – mówiła Tosia. Collins po chwili przypomniał: – To gdzie jest ta laurka?
Wtedy córka Bomby zaczęła tłumaczyć, że malunek podzielony jest na dwie części: – U góry. Połowa na dole i połowa u góry.
Collins wtrącił: – A ja chciałbym całą. Wówczas Tosia zapewniła: – Wiem, ale muszę wyciąć i zrobić. Nagle wtrąciła się Sylwia Bomba: – A wiecie, że ja też tu jestem? Halo, halo!
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie w mediach nie brakowało spekulacji na temat relacji celebrytów. Pierwotnie media obiegły zdjęcia, jak gwiazda "Gogglebox. Przed telewizorem" i przedsiębiorca wspólnie spędzają czas na sopockiej plaży. 36-latka podsycała te plotki, nie zdradzając, czy jej serce aktualnie jest zajęte.
W czwartek Sylwia opublikowała nagranie, na którym widać było, jak wsiada na motor tajemniczego mężczyzny w garniturze i kasku, po czym udają się na przejażdżkę. Towarzyszył mu wymowny opis, który mówił o tym, że "w końcu doczekała się odpowiedniego kierowcy".