Trump zaliczył już kompletny odlot. "Orbán jest przywódcą Turcji"
Donald Trump o Viktorze Orbánie: Przywódca Turcji. Jeden z najsilniejszych
W 2024 roku w USA odbędą się wybory prezydenckie, w których najprawdopodobniej głównymi rywalami będą Donald Trump i Joe Biden. Lider Partii Republikańskiej w ostatnich dniach odwiedził New Hampshire.
W trakcie wiecu zaczął opowiadać o polityce międzynarodowej. Były prezydent zaczął chwalić Viktora Orbána. Uznał jednak, że jest to przywódca Turcji.
– Viktor Orban, on jest jednym z najsilniejszych przywódców na całym świecie. Jest przywódcą Turcji, przyjaźni się zarówno z Rosją jak i Chinami – powiedział.
Później jednak zaczął prostować swoje słowa. – On jest liderem Węgier – podkreślił, po czym dodał: – i rządzi nimi porządnie, silnie. Nie wpuszcza terrorystów do kraju.
To jednak nie koniec rewelacji kandydata na prezydenta w nadchodzących wyborach w USA. Polityk stwierdził, że gdyby to on rządził w Waszyngtonie, nigdy nie doszłoby do ataku Hamasu na Izrael.
Zasugerował również, że Joe Biden nie popiera Jerozolimy i jest opłacany przez irański reżim. – Zastanawiam się, ile pieniędzy on dostał z Iranu? Jak myślicie? Dużo – skomentował.
Trump walczy o reelekcję i... wyroki uniewinniające
Przypomnijmy, że w toku zbliżającej się wielkimi krokami kampanii prezydenckiej w USA trwają procesy sądowe byłego prezydenta. Amerykańskie organy ścigania przygotowały przeciwko politykowi dwa akty oskarżenia liczące łącznie ponad 70 zarzutów.
30 marca wielka ława przysięgłych w Nowym Jorku przegłosowała stan oskarżenia dla konserwatysty w związku z aż 34. zarzutami o fałszowanie dokumentacji biznesowej.
W kwietniu wybrano zaś ławę przysięgłych do sprawy cywilnej przeciwko politykowi o gwałt. Za oskarżeniem stoi amerykańska pisarka i felietonistka E. Jean Carroll, która w 2019 roku opowiedziała o swoich doświadczeniach z byłym prezydentem.
Już 8 czerwca do sądu federalnego w Miami wpłynął akt oskarżenia opiewający na aż 49 stron, składających się z 37 zarzutów. Większość z nich dotyczy przetrzymywania w prywatnych posiadłościach ściśle tajnych dokumentów mówiących o bezpieczeństwie USA i państw sojuszniczych.
Jeszcze w sierpniu polityk stawił się w sądzie w Waszyngtonie, gdzie usłyszał kolejne zarzuty: działania na szkodę państwa, działania na szkodę obywateli, próbę ingerencji w toczące się postępowanie oraz o spisek mający na celu zakłócenie oficjalnych procedur wyborów prezydenckich.