Domagała bluzgał na księży i rozważał apostazję. Teraz mówi, dlaczego został w Kościele
Paweł Domagała był wściekły na księży i rozważał apostazję. Finalnie został w kościele
Paweł Domagała jest znany z ról w wielu polskich filmach ("Wkręceni", "Na chwilę, na zawsze") i serialach ("O mnie się nie martw", "Żmijowisko", "Rafi"). Rozwija także z powodzeniem karierę muzyczną. Na swoim koncie ma wielkie hity takie jak "Weź nie pytaj ", czy "Wystarczę ja".
Widzowie Polsatu znają go również jako jurora popularnego, rozrywkowego show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo".
Parę miesięcy temu aktor w rozmowie z Katarzyną Zdanowicz wszedł na grunt religijny. Domagała, który prywatnie jest szczęśliwym mężem i ojcem, przyznał wówczas, że od dłuższego czasu odczuwa kryzys wiary.
Przypomnijmy, że na przestrzeni ostatnich dwóch lat wiele znanych twarzy oświadczyło, że dokonało lub dopiero planuje dokonać apostazji.
Temat ten podniósł również Domagała. Nie przebierał w słowach, mówiąc o "kościelnych strukturach" i układach, które doprowadzają go do białej gorączki. Piosenkarz określił to mianem "mafijnej struktury".
– Byłoby mi dużo łatwiej i psychicznie, i emocjonalnie, gdybym mógł odejść, zrobić apostazję i powiedzieć: "Jesteście pedofilami, zje**mi, po prostu mafia". Chciałbym tak zrobić i mieć z tym święty spokój, zostać protestantem i mieć wyj...ne. (...) Niestety nie mogę tego zrobić, bo, odłączając tych ludzi i ten cały syf, tę mafijną strukturę, sprawy duchowe sklejają mi się tylko w Kościele katolickim. (...) W związku z tym bardzo żałuję, że nie mogę dokonać apostazji – powiedział artysta.
Ostatnio Paweł Domagała gościł u Żurnalisty, który wyrastał w katolickim domu, co od początku ukształtowało go jako osobę religijną, przyznał, że przed ostateczną decyzją o pozostaniu w Kościele, borykał się z momentami zwątpienia.
– Jako umysł analityczny, matematyczny, zacząłem wszystko analizować i czytać różne rzeczy. Wówczas stwierdziłem, że zostaję w Kościele katolickim. Najwięcej rzeczy mi się tutaj zgadza mimo wielu rzeczy, które są do poprawy, do zmiany i są nie do przyjęcia – oświadczył.
– Moi rodzice są wierzący, ja może jestem inaczej trochę wierzący niż oni, bo miałem taki moment rzeczywiście odejścia od wiary i nawet zastanawiałem się nad odejściem w ogóle – zwierzył się.
Podkreślił, że przy wierze utrzymała go między innymi ukochana małżonka, Zuzanna Grabowska. – Jako osoba wierząca patrzę przez pryzmat tego, że wydaje mi się, że dopiero razem jesteśmy jednością. Ja mogę robić to, co robię, być kim chcę, tylko przy niej. Dopiero wtedy jestem dopełniony. Tak na to patrzę. Nie chodzi tylko o miłość – wyjaśnił.
Domagała podkreślił, że małżeństwo ma dla niego wymiar przede wszystkim duchowy. – Tak to odbieram, tak to czuję, że jestem spełniony, dopełniony, dokochany dopiero z nią. A jeśli ktoś jest niewierzący, to dla mnie ślub jest bez sensu – stwierdził.