Też chcielibyśmy mieć taki "upadły kraj". Tylko zobaczcie, jak Niemcy opanowali drożyznę

Mateusz Przyborowski
30 października 2023, 18:14 • 1 minuta czytania
Patrząc na tę liczbę, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że rząd Olafa Scholza zawstydził Prawo i Sprawiedliwość oraz wielu innych europejskich populistów. W czasie kiedy Mateusz Morawiecki przekonywał, że drożyzna w Polsce to wina wyłącznie koronawirusa, Władimira Putina czy wojny w Ukrainie, w Niemczech udało się właśnie wyhamować inflację do poziomu najniższego od... sierpnia 2021 roku.
Rząd Scholza zawstydza PiS. Oto ile wynosi inflacja w Niemczech Fot. Michele Tantussi / Associated Press / East News

"Inflacja wyraźnie osłabnie w październiku" – donosi w poniedziałek portal niemieckiego dziennika "Bild". Jak przekazał Federalny Urząd Statystyczny, inflacja konsumencka (CPI) u naszego zachodniego sąsiada spadła w tym miesiącu do 3,8 proc. rok do roku z 4,5 proc. we wrześniu.


Skala spadku zaskoczyła także ekonomistów. "To najniższa wartość od sierpnia 2021 r., kiedy to osiągnięto ten sam poziom inflacji. Ekonomiści ankietowani przez Reutersa oczekiwali wyniku na poziomie 4-4,5 proc." – czytamy.

Rząd Scholza zawstydza PiS. Oto ile wynosi inflacja w Niemczech

"Bild" informuje, że w ubiegłym tygodniu Niemcy zdecydowały się tymczasowo wstrzymać serię podwyżek stóp procentowych w związku ze słabą sytuacją w gospodarce i spadającymi danymi o inflacji. Ta w strefie euro spadła we wrześniu do 4,3 proc. (5,2 proc. w sierpniu). Portal zauważa, że jeszcze jesienią 2022 wskaźnik ten sięgał ponad 10 proc.

We wtorek unijny urząd statystyczny opublikuje wstępne odczyty inflacji w strefie euro i UE. "Eksperci spodziewają się dalszego spadku do 3,2 proc." – czytamy na stronie niemieckiego portalu.

Czytaj także: https://natemat.pl/506002,deflacja-producencka-w-niemczech-to-doskonale-wiesci-dla-naszych-sasiadow

Jak podaje Business Insider, powołując się na dane niemieckiego urzędu statystycznego, średnie ceny usług w Niemczech w październiku wzrosły o 3,9 proc. w skali roku, a towarów – o 3,6 proc. Największy wpływ na roczną dynamikę inflacji miał spadek cen energii o 3,2 proc. rok do roku.

Ceny żywności w październiku były o 6,1 proc. wyższe niż w październiku 2022, ale i tu widać poprawę. Niższy wzrost rok do roku odnotowano ostatni raz w lutym 2022 (5,4 proc.). A warto zauważyć, że jeszcze w lipcu tego roku inflacja w kategorii żywność wynosiła 11 proc. rok do roku.

Inflacja bazowa za Odrą spadła w październiku do 4,3 proc. z 4,6 proc. we wrześniu. Jej szczyt przypadł na marzec 2023, kiedy wynosił ponad 5,8 proc.

Nad Wisłą inflacja 8,2 proc. dzięki Obajtkowi

Jak pisaliśmy w naTemat.pl, jeszcze w czerwcu 2022 poziom inflacji w Niemczech, monitorowany na podstawie zharmonizowanych wskaźników cen konsumpcyjnych, wyniósł 8,2 proc. w ujęciu rok do roku. I już wtedy był o 0,5 punktu procentowego niższy niż w maju. W Polsce inflacja wynosiła wówczas 15,5 proc. i była wtedy najwyższa od 25 lat.

Dla porównania, inflację na poziomie 8,2 proc. mieliśmy w Polsce w ubiegłym miesiącu. Jak wyliczył Główny Urząd Statystyczny, ceny towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu 2023 r. w porównaniu z poprzednim miesiącem spadły o 0,4 proc.

Jak jednak zauważył nasz bratni portal INNPoland.pl, gdyby nie działania Daniela Obajtka na Orlenie tuż przed wyborami (obniżka cen paliw na stacjach), inflacja nad Wisłą byłaby o wiele wyższa.

Jak wielokrotnie informowaliśmy, kilka tygodni temu internet zalała także fala zdjęć kartek z informacjami o "awarii dystrybutorów" na stacjach Orlenu w różnych częściach kraju. Zaczęło się od tego, że Daniel Obajtek i jego ekipa obniżyli ceny detaliczne, mimo że ceny ropy na rynkach światowych rosły.

W efekcie pierwszy raz od niepamiętnych czasów benzyna Pb95 na Orlenie kosztowała poniżej 6 zł. Wielu komentatorów uznało wówczas, że państwowy koncern zorganizował kampanię wyborczą dla Prawa i Sprawiedliwości.

Jeszcze przed wyborami prezes Orlenu Daniel Obajtek zapewniał, że kierowcy mogą spać spokojnie. Przekonywał, że "nie ma powodów, aby ceny paliw na stacjach miały rosnąć w kolejnych tygodniach". Jak widać, mocno się pomylił, bo ceny na pylonach już dawno przekroczyły 6 zł.