Qczaj, mówiąc o depresji zdradził rodzinny sekret. Jego mama urodziła martwe dziecko [TYLKO U NAS]
Qczaj niedawno odwiedził studio naTemat, gdzie gościł w podkaście "Światła, kamera, prawda". W trakcie rozmowy wrócił wspomnieniami do swojej bolesnej przeszłości. Nie jest tajemnicą, że swswego czasu borykał się z depresją. Jak sam wspomina, epizody te nadal powracają. Teraz najczęściej objawiają się bezsennością.
– Wiesz, w którym to było momencie? Kiedy moja kariera zaczęła iść w górę. Kiedy tak mocno rozdawałem siebie, w poczuciu winy, że nie mogę wszystkim pomóc. To mnie najbardziej zabijało. Alkohol był dla mnie taką ucieczką od tego poczucia winy – podkreślił, nawiązując do choroby alkoholowej.
Qczaj zdradza rodzinny sekret. Jego mama urodziła martwe dziecko
Qczaj opowiadając o bolesnej traumie z przeszłości, jaką był gwałt, kiedy miał 7 lat, wspomniał o tym, że od dziecka przekraczano jego granice.
– Inaczej by sobie radził, albo nie radził Daniel, który dawał siebie używać, który pozwalał na to, aby przekraczano jego granice. No bo jak inaczej? Ja nie umiałem inaczej (...) Miałem 7 lat, kiedy pedofil przekroczył moją granicę. Kiedy włożył mi po prostu rękę w moje majtki dziecięce. To jest coś, co całkowicie zmieniło bieg mojej historii i bieg mojego życia. Od tamtego czasu te łapy, tę przysłowiową rękę... pozwalałem każdemu – zdradził. Po chwili Qczaj poinformował, że cierpi na ogromną parentyfikację.
Nie jest tajemnicą, że trener fitness od zawsze wspierał kobiety. Jak sam twierdzi, między innymi dlatego, gdyż sam wychował się wśród kobiet. Niespodziewanie celebryta postanowił otworzyć się i zdradzić rodzinny sekret.
Wspierałem bardzo moją mamę. Moja mama urodziła martwe dziecko, Jasia, mojego brata. Ja do dnia dzisiejszego pamiętam, jak moja mama stała przy oknie. Ja ją trzymałem za rękę i wiedziałem, co się stało. Że moja mama straciła dziecko (...) Pamiętam jak trzymałem moją mamę za rękę. Mama miała depresję poporodową, teraz już to wiem. Pamiętam, jak stała przy oknie, ja ją trzymałem za rękę i jako ten siedmio czy sześćiolatek - nie wiem, ile miałem lat, nie pamiętam - ale wiem, że byłem dzieckiem! Wspierałem moją mamę. Trzymałem ją za rękę i ją wspierałem.
Kończąc ten temat Qczaj podkreślił, że wielu ludzi ma poczucie odpowiedzialności za drugiego człowieka. Po bardzo trudnej przeszłości nie ukrywa jednego – cieszy się, że w ogóle jest. Jak sam wspomniał, daje to do zrozumienia w mediach społecznościowych. Choć zawsze dużo daje od siebie, teraz uczy się brać.
Cieszę się, że w ogóle jestem. Wrzucam sobie od czasu do czasu takie okienko na InstaStory o nazwie "ukochoj mnie". Proszę mnie ukochoć (...) Tak jak ja zawsze dawałem tyle od siebie, uczę się teraz brać i czerpać z tego radość. Ostatnio dostałem takie pytanie: Jak mogłeś pić, jak mogłeś być alkoholikiem, skoro tyle z siebie dajesz ludziom, skoro tyle dajesz z siebie motywacji. Właśnie dlatego. Bo kiedy nie masz już z czego dać, kiedy dajesz z deficytu totalnego, lecisz nie na rezerwie, na totalnej czarnej dziurze, to jedynym, co możesz zrobić to jest właśnie ta destrukcja.
Po czasie Qczaj z dumą i uśmiechem na twarzy podkreśla, że teraz ma wspaniałe życie. Apeluje jednak do wszystkich, żeby walczyć o siebie i nauczyć się radzić sobie w tych najtrudniejszych chwilach.
– Teraz, kiedy okiełznałem tę moją depresję. Ona jest, ale podejmuję walkę z nią. Ja kiedyś radziłem sobie, jak umiałem. Każdy radzi sobie jak umie. Ale ja chciałbym namawiać ludzi, bo sam to zrobiłem, żeby umieć, jak sobie z tym radzić. Żeby umieć w to, jak sobie z tym radzić. Żeby nie radzić sobie jakoś, tylko spojrzeć na to życie swoje i powiedzieć: ja chcę umieć w to, jak sobie z tym poradzić – podsumował.