Koza sterroryzowała turystki w Pieninach. Musiały wezwać na pomoc... GOPR
Pogoda tej jesieni jest tak przyjemna i słoneczna, że w niektórych miejscach sezon turystyczny nadal trwa w najlepsze. Nie inaczej jest także w górach, w które nadal bardzo chętnie się udajemy, korzystając z uroków złotej polskiej jesieni.
Oznacza to także, że górscy ratownicy nadal stosunkowo często muszą udawać się na interwencje. Jedna z nich okazała się jednak dosyć nietypowa.
W poniedziałek 30 października pienińscy goprowcy otrzymali bowiem zgłoszenie, że dwie turystki zostały zaatakowane między Wysoką a Smerekową przez kozę i nie mogą jej odpędzić. Ze zwierzęciem, które sterroryzowało kobiety, ratownicy poradzili sobie bez problemu.
Jak poinformował GOPR, po przybyciu służb na miejsce zdarzenia, kobiety zostały przetransportowane na dalszą część szlaku, gdzie postanowiły kontynuować swoją wycieczkę na Wysoką. O kozie wiadomo jedynie tyle, że ruszyła dalej w stronę Słowacji. W ostatnich dniach nie odnotowano więcej interwencji z jej powodu.
Spotkanie z dzikimi zwierzętami na szlaku nie zawsze musi się kończyć w ten sposób. Wystarczy znać podstawowe zasady, jak powinniśmy się zachować, kiedy już do niego dojdzie.
Jeśli tylko to możliwe, powinniśmy omijać zwierzęta szerokim łukiem, tym większym, jeśli mają młode. Nieważne, czy to kozice, czy sarny - obejdź je w możliwie jak największej odległości, poruszając się bokiem i zerkając, czy nie zaczynają zachowywać się niespokojnie.
Najlepiej też unikać odwracania się do nich plecami ani nie wykonywać gwałtownych ruchów. Górskie zwierzęta mogą zinterpretować jako próbę ataku.
Jeśli chcesz zrobić zdjęcie napotkanemu zwierzęciu, również rób to z bezpiecznej odległości, w szczególności, gdy jest to młode. Istnieje bowiem bardzo duże prawdopodobieństwo, że gdzieś w pobliżu znajduje się jego matka, która może cię zaatakować, jeśli zbytnio się do niego zbliżysz.
Pamiętaj także, aby nie dokarmiać górskich zwierząt swoim prowiantem. Jeśli naprawdę chcesz im się przysłużyć, to po prostu... zostaw je w spokoju.